Prosta gra Floty receptą na sukces

Jeszcze do niedawna świnoujścianie byli nazywani kopciuszkiem pierwszoligowych boisk. Dzięki ambitnej i ciężkiej pracy, wyspiarze zmienili nastawienie rywali, którzy już przed meczem z Flotą potrafili dopisywać sobie komplet punktów. Dziś wszystko uległo zmianie, a drużyna Petra Němca jest czołową drużyną zaplecza ekstraklasy i zarazem najskuteczniejszym zespołem w lidze.

W tym artykule dowiesz się o:

Świnoujścianie wywalczyli historyczny awans na zaplecze ekstraklasy w sezonie 2007/08. Wbrew przedsezonowym prognozom i opiniom wielu ekspertów, zespół z wyspy Uznam spokojnie zapewnił sobie utrzymanie w gronie pierwszoligowców. Co więcej, przez większość sezonu utrzymywał kontakt z czołówką ligi.

Pierwszy poważniejszy kryzys dopadł podopiecznych Němca na początku piłkarskiej wiosny sezonu 2008/09. Flota nie potrafiła zdobyć kompletu punktów w pierwszych sześciu konfrontacjach i do klubu szybko zawitało widmo spadku i powrotu do szarej rzeczywistości II ligi. Na szczęście dla wyspiarzy, kryzys minął, a zgodnie z powiedzeniem co nas nie zabije, to nas wzmocni, zespół rozpoczął rozgrywki kolejnego sezonu z nowym animuszem i regularnie piął się w górę ligowej tabeli.

W obecnym sezonie Flota jest najbardziej bramkostrzelną drużyną ligi. Na tak skuteczną grę świnoujścian ma spory wpływ forma strzelecka Charlesa Nwaogu. Nigeryjczyk ma na swoim koncie już 15 bramek i przewodzi w klasyfikacji snajperów ligi. Można zaryzykować stwierdzenie, że mając w zespole takiego zawodnika, strzelanie goli jest nad wyraz proste. Na sukces Floty pracują jednak też piłkarze, którzy wykonują tzw. czarną robotę, gdy dogrywają piłkę do czarnoskórego napastnika, któremu pozostaje tylko umieścić piłkę w siatce.

Taktyka Floty polega na otwartej grze i zaufaniu do własnych umiejętności. Wyspiarze w 24 kolejkach trafili do siatki rywali 40 razy, co daje średnią 1,6 gola na mecz. Żadna z pozostałych drużyn zaplecza ekstraklasy nie może pochwalić się tak dobrym wynikiem. Nawet zespoły w ekstraklasy nie zbliżają się do takiej liczby. Wyjątek stanowi krakowska Wisła, która pewnym krokiem zmierza po mistrzostwo kraju. Wisła zdobyła dotychczas cztery bramki mniej, ale rozegrała dotychczas dwa mecze mniej niż wyspiarze.

Obok Nwaogu, w linii ataku występuje Ensar Arifović. Początki Bośniaka w nadmorskim klubie nie należały do najłatwiejszych. Jego niemoc strzelecka stała się obiektem kpin i żartów. Wielu miejscowych kibiców nie potrafiło zrozumieć decyzji szkoleniowca, który konsekwentnie stawiał na urodzonego w Sarajewie zawodnika. Okazało się, że Petr Němec nie pomylił się. Obecnie, Bośniak odgrywa czołową rolę we Flocie i na dobre zażegnał niemoc strzelecką. Przychodząc do Floty, 31-letni napastnik nie zdobył bramki od listopada 2008. Przełamanie nastąpiło dopiero po dwóch latach. Teraz Arifović ma na swoim koncie pięć goli i jest drugim po Nwaogu strzelcem Floty.

Wysoka forma strzelecka snajperów oraz trafne decyzje trenera wpływają na fakt, że Flota tylko w dwóch dotychczasowych meczach nie zdobyła gola. Paradoksalnie, oba mecze odbyły się w twierdzy Uznam. Co więcej, Flota zdobywa więcej bramek w meczach wyjazdowych. Tym samym świnoujścianie udowadniają, że bez względu na rywala i stadion, grają otwartą piłkę i nawet nie wspominają o murowaniu bramki.

Zespół ze Świnoujścia nie zanotował takiej kanonady w żadnym z dotychczasowych sezonów na zapleczu Ekstraklasy. W sezonie 2009/10 Flota mogła się pochwalić 33. bramkami. W tym sezonie już przekroczyła ten rezultat, a do końca rozgrywek pozostało jeszcze dziesięć kolejek. Wyspiarze aż w pięciu pojedynkach trafiali do siatki rywala częściej niż dwa razy. Trzy bramki zdobyli chociażby w przegranej 3:5 konfrontacji z GKS Katowice.

Każdy medal posiada dwie strony. Gorszą stroną medali pozostaje liczba straconych goli. Grając ofensywnie, ciężko uchronić się Flocie od strat bramkowych. Biało-niebiescy stracili ich dotychczas 27, co jak na drużynę z czołówki jest wynikiem kiepskim. Mając na uwagę styl wyspiarzy, który zapewnia emocje do ostatniego gwizdka, kibice wybaczają stracone bramki. Tym bardzie teraz, gdy Flota ma problemu ze skompletowaniem linii defensywnej złożonej z nominalnych obrońców. W ostatnich meczach w obronie mogliśmy oglądać skrzydłowego - Piotra Tomasika i defensywnego pomocnika - Marka Niewiadę. Ewentualne błędy defensywy wyjaśnia coraz pewniejszy między słupkami - Krzysztof Żukowski.

Duet napastników Nwaogu-Arifović rozdaje karty na zapleczu ekstraklasy. Nie można również zapominać o innych zawodnikach, którzy dogrywają piłki do wspomnianej dwójki - często w profesorskim stylu. Niejednokrotnie, receptą na sukces Floty jest również prosta gra. Jak określa szkoleniowiec Warty Bogusław Baniak pan do pana i długa piłka do przodu daje Flocie co roku miejsce w czołówce tabeli i zadowolenie. Petr Němec udowadnia solidną czeską szkołą trenerską, że piękno tkwi w prostocie, a szkoleniowcy innych drużyn głowią się, jak mogło dojść do porażki z drużyną grającą najprostszy futbol w lidze.

Źródło artykułu: