Szczęsny zaczynał ten sezon jako bramkarz numer "3" w hierarchii francuskiego szkoleniowca, ale wobec kontuzji Manuela Almunii i Łukasza Fabiańskiego wskoczył do bramki Arsenalu i radzi sobie świetnie. Mimo to brytyjskie media spekulują, że Wenger będzie chciał ściągnąć na Emirates Stadium nowego bramkarza, któremu mógłby powierzyć bluzę z numerem "1".
- Daję z siebie wszystko. Jakąkolwiek decyzję podejmie menedżer na początku nowego sezonu, zależy tylko od niego, ale zrobię wszystko, żeby utrzymać swoją pozycję w bramce - mówi Szczęsny. - Patrzę na ten sezon jako na mój przełomowy. Chcę ugruntować swoją pozycję w drużynie na długi czas. Cokolwiek stanie się w tym roku, kolejny będzie będzie dla mnie bardzo ważny - dodaje.
W niedzielnym spotkaniu z Liverpoolem (1:1) Polak wrócił do składu Arsenalu po przeszło miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją palca lewej dłoni. - Wciąż czuję się trochę niekomfortowo. Przez cztery tygodnie miałem unieruchomiony palec i nie mogłem nic zrobić. Modliłem się tylko, żeby po tym czasie wszystko było w porządku - przyznaje Szczęsny.