Uciekliśmy reszcie stawki - trenerzy o meczu Jagiellonia Białytok - Górnik Zabrze

Po wygranej z Górnikiem 2:0 w lepszych nastrojach Święta będą obchodzić piłkarze Jagiellonii. Na pomeczowej konferencji trener gości Adam Nawałka komplementował podopiecznych Michała Probierza. Ten z kolei zadowolony z gry i wyniku liczył, że wreszcie szczęście opuści Wisłę, a wówczas szanse na mistrzostwo będą realne.

Adam Nawałka (Górnik Zabrze): Przyjechaliśmy do Białegostoku z konkretnym planem - powalczenia o punkty, natomiast rzeczywistość okazała się inna. Jagiellonia ma bardzo ciekawy zespół, walczący o najwyższe cele, który jest budowany od podstaw i z bardzo dobrym trenerem. Dzisiaj było widać to na boisku. Mecz ten bardzo dobrze ułożył się dla Jagiellonii w pierwszej połowie, a po przerwie, gdy zaczęliśmy przejmować inicjatywę w środkowej strefie boiska, gra nasza się układała i zaczęliśmy stwarzać sytuacje, dostaliśmy drugą bramkę. Zawodnicy grali do końca i za to należą im się pochwały, jednak punkty zostają w Białymstoku. Teraz mamy trochę czasu na przemyślenia i analizę tego meczu. Nie spuszczamy jednak głów, gdyż przed nami kolejne bardzo trudne spotkanie - z Wisłą Kraków. Życzę wszystkim wesołych Świąt.

Michał Probierz (Jagiellonia Białystok): Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie, gdyż mieliśmy za sobą trudy podróży do Lubina. Dlatego też od początku staraliśmy się narzucić dosyć wysokie tempo, aby szybko zdobyć bramkę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Górnik ustawi się bardzo defensywnie i to było dzisiaj widać. Zagraliśmy chyba najlepsze 25 minut w tym sezonie, stwarzając sobie wiele dogodnych sytuacji, aż wreszcie zdobyliśmy bramkę po bardzo ładnej akcji . Co jest bardzo ważne, przełamał się wreszcie Tomek Frankowski, który z pewnością teraz poczuje się dużo lepiej. Wiadomo było, że czym dłużej będzie mecz ten trwać, to Górnik będzie zdobywać przewagę, gdyż mieliśmy znacznie mniej czasu na regenerację po ostatnim meczu. Bardzo dobre zmiany dali Kascelan z Burkhardtem, którzy uspokoili grę. Trzeba przyznać, że w bardzo ważnym momencie, gdy Górnik zaczął dominować, zdobyliśmy drugą, bardzo ładną bramkę po kontrataku. Tym bardziej się cieszę, ze zdobył ją pomocnik po dograniu z boku. Mamy trzy punkty i spokojnie przygotowujemy się do kolejnych spotkań. Jeżeli teraz opuści Wisłę szczęście, a mam nadzieję, że tak będzie już jutro w meczu ze Śląskiem, to wszystko jest jeszcze możliwe. Na razie ważne, że uciekliśmy reszcie stawki, która rozegra swoje mecze jutro i w sobotę. Życzę wszystkim wesołych Świąt.

Komentarze (0)