Do Warszawy po punkty i spokój przed derbami Trójmiasta

Żółto-niebiescy po zwycięstwie z Cracovią odbili się nieco od dna tabeli i dogonili Polonię Bytom, ale w dalszym ciągu czeka ich uporczywa walka o utrzymanie w ekstraklasie.

W Wielką Sobotę Arka zagra w stolicy z Czarnymi Koszulami. Warszawska drużyna pod wodzą trenera Jacka Zielińskiego wygrała wszystkie trzy ostatnie mecze. Pomimo to gdynianie w dobrych humorach udają się na Mazowsze i zamierzają powalczyć o punkty. - Zwycięstwo z Cracovią było bardzo ważne z psychologicznego punktu widzenia. Dzięki niemu odbiliśmy się od dna i poprawiła się atmosfera w drużynie. Obecnie skupiamy się tylko na grze z Polonią Warszawa. W naszej sytuacji każdy punkt jest bezcenny. Do stolicy jedziemy szukać punktów - zapowiada trener Frantisek Straka.

Trener zabrał ze sobą do Warszawy prawie tych samych graczy, jakich miał przed wysoko wygranym meczem z Cracovią. Jedyną zmianą jest powrót po pauzie za kartki prawego obrońcy Marciano Brumy. Za to do autokaru nie wsiadł słabo spisujący się napastnik Joseph Mawaye, który w czwartek razem ze swoim kolegą Juniorem Rossem musiał męczyć się w meczu Arka - Polonia w ramach rozgrywek Młodej Ekstraklasy.

Holenderski defensor Arki nie ukrywał optymizmu przed spotkaniem z Polonią Warszawa: - Polonia to może nie jest Legia, ale wygrała swoje trzy ostatnie spotkania. Dla nas każda gra jest trudna, ze względu na naszą pozycję w tabeli. Po zwycięstwie w ostatniej kolejce, lekko odbiliśmy się punktowo od dna, ale dalej w każdym meczu musimy być skoncentrowani. Musimy zagrać tak jak w spotkaniu z Cracovią i stać nas na to. Atmosfera w drużynie jest teraz dużo lepsza niż ostatnio. Wszyscy jesteśmy optymistami jeśli chodzi o następne mecze.

W sobotę zespół Czarnych Koszul zagra mocno osłabiony. W warszawskiej drużynie nie zagrają kontuzjowani Maciej Sadlok i Artur Sobiech oraz ciągle zawieszony za czerwoną kartkę Euzebiusz Smolarek. W ataku szansę dostanie młody i przebojowy Daniel Gołębiewski. - To, że Polonia zagra bez Sobiecha i Smolarka, to dla nas bez znaczenia. Są inni, np. Gołębiewski - typowy walczak. Obaj grają podobnie. Sobiech może i jest lepszy technicznie, ale za to Gołębiewski gra bardzo twardo i nigdy nie odstawia nogi. Posiada dobrą wydolność i nieustannie wywiera presję na obrońcach przeciwnika. Nieważne kto zagra w ich ataku, ważne żebyśmy jako zespół zagrali na zero w defensywie - przyznaje kapitan i szef linii obrony Arki, Maciej Szmatiuk.

Warszawska drużyna pod wodzą trenera Zielińskiego wygrała trzy ostatnie mecze. Tymczasem piłkarze Arki zakończyli już niechlubną serię 9 meczów bez zwycięstwa, ale w dalszym ciągu nie mogą wygrać w tym sezonie na wyjeździe. Kapitan żółto-niebieskich nie przykłada jednak do tego zbytniej wagi. - Nie mamy specjalnego ciśnienia odnośnie przełamywania kolejnej passy. Cieszyłbym się oczywiście, gdybyśmy przerwali obie serie - naszą bez wygranej na wyjazdach oraz trzy zwycięskie mecze Polonii. Myślę, że stać nas na to, bo w Polonii grają tacy sami ludzie jak i my, a więc nie stoimy na straconej pozycji. Chcemy powtórzyć taki styl i ofensywę jak w meczu z Cracovią.

W przypadku remisu lub wygranej i przy jednoczesnej porażce lub remisie innej Polonii, tej z Bytomia - Arkowcy nie tylko wyprzedziliby drużynę ze Śląska, ale w spokoju mogliby także oczekiwać na zaplanowane na 1 maja derby Trójmiasta z Lechią Gdańsk. - O derbach jeszcze nie myślimy. Mamy ważny mecz w Warszawie i na tym się skupiamy. Chcemy go wygrać, ale punkt też będzie dobry. W środę podczas analizy wideo rozpracowaliśmy Polonię. Wiemy gdzie i na co trzeba uważać, a gdzie możemy szukać swoich szans na zdobycie bramki. Trener nam powtarza, że najważniejsza jest nasza gra i na tym się najwięcej skupiamy - analizuję sytuację przed meczem Paweł Zawistowski.

Strzelec gola w ostatniej kolejce, bezpośrednio z rzutu wolnego, nie widzi problemu w kwestii, kto powinien być egzekutorem stałych fragmentów w gdyńskim zespole: - W zależności od boiskowej sytuacji wolne mogę wykonywać ja, Emil Noll lub ktoś inny. Na boisku dogadujemy się bez problemów. Nieważne jednak kto trafi, najważniejsze aby wygrała drużyna!

Zawistowski, podobnie jak Robert Bednarek, Miroslav Bożok, Filip Burkhardt i Denis Glavina, muszą bardzo uważać na ostrą grę i żółte kartki. Wszyscy zagrożeni są karą za czwartą kartkę, która automatycznie wykluczy ich z prestiżowego pojedynku derbowego z Lechią Gdańsk. W sobotnim spotkaniu sprzymierzeńcem gości może być... fatalny stan murawy przy Konwiktorskiej. W takich warunkach łatwiej się bronić niż atakować.

Komentarze (0)