Remis początkiem końca KSZO? - relacja z meczu KSZO Ostrowiec - MKS Kluczbork

Zamierzony cel nie został osiągnięty i sytuacja KSZO stała się wyjątkowo trudna, gdyż rywale coraz bardziej im odjechali. Czyżby remis z był już równia pochyłą jeśli chodzi o utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy?

Przed meczem z MKS Kluczbork nikt w Ostrowcu Świętokrzyskim nie wziąłby podziału punktów, gdyż jedynie trzy oczka interesowały zawodników KSZO. I rzeczywiście starali się, choć momentami nie bardzo im to wychodziło. Do przerwy oba zespoły prowadziły wyrównany pojedynek z delikatnym wskazaniem na ekipę gości. W 19. minucie lewą stroną urwał się Piotr Nowosielski, który podał w pole karne do Krystiana Kanarskiego, ale ten fatalnie uderzył nad bramką. Piec minut później ekipa pod wodzą trenera Czesława Jakołcewicza wróciła z dalekiej podróży, gdyż w doskonałej sytuacji znaleźli się goście. Rafał Niziołek wpadł w pole karne, ograł golkipera KSZO, ale nie trafił do pustej bramki. Dopiero w 45. minucie ostrowieckich kibiców - wyjątkowo licznie zgromadzonych w Wielką Sobotę na stadionie w Ostrowcu Świętokrzyskim - ucieszył gol dla KSZO. Po podaniu Tomasza Bzdęgi z prawej strony strzałem po długim rogu z pola karnego Grzegorza Świtałę pokonał Vahan Gevorgyan.

W drugiej połowie piłkarze KSZO bardzo chcieli zadać kolejny cios, by trzy punkty mogły pozostać w hutniczym mieście. Jednak to goście zaczęli odważniej poczynać sobie na murawie. W 63. minucie pierwsze ostrzeżenie dla KSZO pozostało jeszcze bez kary, gdy z najbliższej odległości Tomasza Dymanowskiego nie pokonał Niziołek. Jednak udało mu się to chwilę później gdy futbolówkę dograł Patryk Tuszyński. Remis nie satysfakcjonował podopiecznych trenera Jakołcewicza, dlatego robili wszystko, by zmienić mało korzystny rezultat. W 69. minucie arbiter po faulu na Gevorgyanie wskazał na miejsce wykonywania rzutów karnych, jednak po strzale Janusza Wolańskiego na trybunach rozległ się tylko jęk zawodu, gdyż doświadczony piłkarz nie zdołał pokonać bramkarza z Kluczborka. Chwilę wcześniej za rozgrywającego kiepskie zawody Kanarskiego na boisku pojawił się serbski naparstnik Igor Pavlović i to właśnie on wpisał się na listę strzelców, pokonując golkipera przyjezdnych na dziesięć minut przez zakończeniem regulaminowego czasu gry. Pięknym uderzeniem pod poprzeczkę zawodnik po raz drugi w meczu dał ekipie KSZO prowadzenie. Radość ostrowieckich kibiców nie trwała jednak długo, bo w 85. minucie po faulu w polu karnym arbiter wskazał na linię jedenastu metrów. "Wapno" bez skrupułów wykorzystał były zawodnik pomarańczowo-czarnych Tomasz Copik. Remis stał się faktem i tym samym piłkarze KSZO są już w zasadzie jedną noga w II lidze, gdyż o utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy będzie wyjątkowo trudno.

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - MKS Kluczbork 2:2 (1:0)

1:0 - Gevorgyan 45'

1:1 - Niziołek 64'

2:1 - Pavlović 80'

2:2 - Copik (k.) 85'

Składy:

KSZO: Dymanowski - Stachurski, Kardas, Kolarov, Czarnecki, Bzdęga (46' Łatkowski), Mąka, Wolański, Nowosielski, Kanarski (67' Pavlović), Gevorgyan.

MKS: Świtała - Stawowy, Copik, Niziołek (83' Góral), Kazimierowicz, Orłowicz, Tuszyński, Glanowski (78' Kaczmarek), Odrzywolski, Nitkiewicz (83' Hober), Ulatowski.

Żółte kartki: Mąka, Łatkowski, Czarnecki, Pavlović (KSZO) oraz Świtała, Góral (MKS).

Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).

Widzów: 1 200.

Najlepszy piłkarz KSZO: Michał Stachurski.

Najlepszy piłkarz MKS: Rafał Niziołek.

Najlepszy piłkarz meczu: Michał Stachurski (KSZO).

Komentarze (0)