Grzegorz Lato: Koniec z tanimi biletami!

Prezes PZPN i sekretarz generalny związku wizytowali w środę budowany na Euro 2012 stadion PGE Arena w Gdańsku. W siedzibie spółki Bieg 2012 odbyła się specjalna konferencja prasowa dla mediów, która miała być poświęcona zbliżającemu się meczowi Polska - Francja. W spotkaniu uczestniczył też prezydent Gdańska - Paweł Adamowicz. Konferencję zdominowały jednak tematy związane z chuligańskimi ekscesami po finale Pucharu Polski w Bydgoszczy.

Konferencja, zadaniem której miała być promocja nowego stadionu i spotkania Polska - Francja, odbyła się w fatalnych warunkach, co na pewno nie służyło promocji PZPN, Gdańska, czy nowego stadionu zwanego potocznie Baltic Arena. Na terenie budowy stadionu PGE Arena w Gdańsku Letnicy - w baraku, w którym na razie siedzibę ma spółka BIEG 2012 odpowiedzialna za budowę gdańskiego obiektu - w niewielkim pomieszczeniu o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych stłoczyło się kilkudziesięciu przedstawicieli wszystkich mediów krajowych, nie tylko sportowych.

Dziennikarze dosłownie wisieli nad stolikiem za którym rozsiedli się prezes PZPN Grzegorz Lato, sekretarz generalny związku Zdzisław Kręcina, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz rzeczniczka PZPN - Agnieszka Olejkowska. Z racji wtorkowych wydarzeń w Bydgoszczy konferencję zdominowały tematy związane z chuligańskimi ekscesami po finale Pucharu Polski. Najwięcej pytań ogólnopolskich stacji telewizyjnych podczas konferencji dotyczyło właśnie tego zdarzenia.

Wcześniej Lato i Kręcina zwiedzili budowaną PGE Arenę. Stadion nadal przypomina wielki plac budowy, ale wszyscy zapewniają, że na mecz z Francją (9 czerwca - przyp. red.) będzie pod każdym względem gotowy. - Nie ma podstaw do niepokoju. Stadion będzie na 100 procent gotowy. Co prawda w mediach pojawiły się plotki o poślizgu w realizacji inwestycji, ale to nie odpowiada prawdzie. Nie chcemy popełnić błędów innych wykonawców, dlatego murawę zaczniemy układać dopiero pod koniec maja, aby miała okazję właściwie się ukorzenić w ciepłych temperaturach - wyjaśnił prezydent Gdańska.

Wtórował mu Ryszard Trykosko, prezes spółki BIEG 2012, budującej stadion. - Codziennie na budowie pracuje około dwa tysięcy robotników na dwie i pół zmiany. Obecnie instalujemy ponad 1,5 tysiąca krzesełek na trybunach. Przez cały czas prowadzimy część odbiorów technicznych. Zapewniam, że przed meczem zdążymy ze wszystkimi pracami.

To były wszystkie pomyślne informacje dla mieszkańców Trójmiasta oraz kibiców reprezentacji Polski. W dalszej części konferencji, nie dowiedzieliśmy się już nic konkretnego z ust luminarzy PZPN. Jak w "czeskim filmie", albo raczej polskiej komedii "Miś" (mija 30 rocznica nakręcenia filmu - przyp. red.) prezes, bądź sekretarz generalny PZPN odpowiadali: decyzje zapadną później, jeszcze nie wiemy, bądź wiemy ale... nie powiemy!

Dziennikarzy najbardziej interesowała sprawa cen biletów oraz sposobów i terminu dystrybucji wśród kibiców reprezentacji Polski. Odpowiedź Grzegorza Laty była tyleż zaskakująca co absurdalna. - Skończyliśmy z tanimi biletami na mecze reprezentacji! - ostro podkreślił prezes PZPN. - Mamy złe doświadczenia, gdy wejściówki są tanie. Ceny muszą być wysokie, bo to odstraszy potencjalnych chuliganów - dodał prezes.

Na zapytanie, że przeciętną, kilkuosobową rodzinę nie stać na wydatek rzędu kilkuset złotych (w kuluarach rozmawiano, że ceny mogą być skalkulowane na poziomie 80-100 złotych! - przyp. red.) prezes Lato odpowiada: - Zależy nam, aby na mecze zamiast chuliganów przychodziły rodziny z dziećmi. Dlatego na mecz Polska - Francja postaramy się wprowadzić także bilety rodzinne. Nie pytajcie mnie o więcej. Szczegóły na temat oficjalnego cennika oraz sposobów dystrybucji poznają państwo w przyszłym tygodniu.

Pięć dni przed meczem z Francją Polscy piłkarze powinni rozegrać jeszcze jedno spotkanie kontrolne. Nadal jednak nie wiadomo z kim i gdzie zagra reprezentacja Polski. Z konfrontacji z biało-czerwonymi wycofali się m.in. Czesi, a wcześniej PZPN sam zrezygnował ze Słowaków. Nie ma też szans, aby oba te spotkania odbyły się w Gdańsku, bądź w Trójmieście - czyli np. pierwszy mecz w Gdyni. Pomimo tego, że zarówno z logistycznego jak i finansowego punktu widzenia tak byłoby najwygodniej. Trójmiasto pod przyszłoroczne Euro 2012 przygotowało, a UEFA zatwierdziła przecież trzy oficjalne centra pobytowe: Gniewino - które wstępnie zarezerwowała sobie reprezentacja Hiszpanii, Gdynię z hotelem Nadmorskim i nowym stadionem miejskim oraz właśnie Gdańsk, którym najbardziej zainteresowani są Niemcy, nawet gdyby wylosowali grupę na Ukrainie.

Wiemy już także, że mecz 4 czerwca z nieznanym rywalem - nie odbędzie się w Krakowie na stadionie Cracovii. Ale nie z powodu konfliktu o tzw. loże na stadionie przy Kałuży, tylko dlatego, że Kraków był tylko jedną z sondowanych opcji. - Najpóźniej w piątek poznamy miejsce rozegranie meczu oraz przeciwnika reprezentacji Polski. Ciągle prowadzimy jeszcze rozmowy. Dlatego nie zdradzę teraz tajemnicy. W grę wchodzą dwie drużyny. Zapewniam, że obie są bardzo atrakcyjne i są wysoko notowane w światowym rankingu FIFA - informował sekretarz Kręcina.

- Nie wiem skąd mają państwo informacje, że mieliśmy grać na Cracovii? Na pewno nie zagramy też dwa razy w Gdańsku. Pod uwagę nie bierzemy także Gdyni, bo to miasto dotąd nie wystąpiło oficjalnie do PZPN o organizację meczu z udziałem reprezentacji Polski. Ze względu na ekonomię i konkurencję, nie gramy spotkań co kilka dni w miastach położonych blisko siebie. Poza tym obiecaliśmy już prezesowi dolnośląskiego ZPN mecz reprezentacji Polski, a od pewnego czasu w kolejce czeka tam nowy stadion w Lubinie - dodał na koniec sekretarz generalny.

Na swojej oficjalnej stronie internetowej PZPN poinformował, że towarzyski mecz reprezentacji Polski z Francją rozpocznie się 9 czerwca o godzinie 21:00.

Komentarze (0)