Na początku rundy wiosennej wydawało się, że kapitan Zielonych powróci do gry szybciej. Zaliczył nawet 23-minutowy występ w inauguracyjnym spotkaniu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Wówczas jednak jego uraz się odnowił i konieczne było ponowne leczenie. - Sytuacja była o tyle specyficzna, że rywal, z którym się starłem, wpadł prosto na moje kolano. Nawet gdyby było ono wtedy zupełnie zdrowe, to pewnie też nie uniknąłbym kontuzji. Miałem po prostu pecha - wyjaśnił Tomasz Magdziarz.
Czy obecnie kapitan Warty nie obawia się kolejnego odnowienia urazu? - Przy tego typu problemach dochodzenie do pełni sprawności trwa bardzo długo. Myślę, że w moim przypadku wyleczenie można określić na 99 procent. Noga nie boli, nic mi nie przeszkadza w graniu. Mogę bez przeszkód oddać strzał czy dośrodkować.
Czy pauza za żółte kartki w spotkaniu z Sandecją dodatkowo pomoże doświadczonemu pomocnikowi? - Nie. Upomnienie, które otrzymałem w pojedynku z Piastem było głupie i nieprzemyślane. Nie po to się leczyłem, żeby teraz nie grać. Nie potrzebuję już odpoczynku, bardzo chciałem wystąpić przeciwko Sandecji. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość. Myślę, że to już ostatni mecz, w którym nie zagram.
"Madzi" może być zadowolony. W pierwszym spotkaniu po kontuzji (z Piastem Gliwice) Bogusław Baniak wystawił go w podstawowym składzie i dał jasny sygnał, że bardzo na niego liczy. Sam piłkarz odwdzięczył się natomiast asystą przy bramce Krzysztofa Gajtkowskiego. - Cieszę się, że trener pozwolił mi wrócić w taki sposób. Już wcześniej dobrze czułem się na treningach i szkoleniowcy kilka razy pytali mnie, czy jestem gotowy do gry. Zadeklarowałem, że tak i miło, że od razu otrzymałem szansę występu od 1. minuty. Kadra jest szeroka, dlatego powrót po długotrwałym urazie mógł być dla mnie trudniejszy. Nie zamierzam się poddawać, walczę na każdych zajęciach i staram się udowadniać swoją przydatność. To się zresztą nie zmieni i to bez względu na ruchy kadrowe, jakie zajdą w Warcie - zapewnił.
Jak kapitan poznaniaków ocenia szanse swojej drużyny w starciu z Sandecją Nowy Sącz? - Myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z siły tego rywala. Świadczy o tym choćby jego ostatnie zwycięstwo 4:0 z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Spotkanie będzie trudne, ale dobrze, że będziemy mieli atut własnego boiska. Poza tym doskonale wiemy, że jeśli uda nam się wygrać, to o utrzymanie będziemy już raczej spokojni - zakończył Magdziarz.