Jerzy Miller: Działamy, gdy organizator straci kontrolę

Po spotkaniu z przedstawicielami klubów piłkarskich szef MSWiA Jerzy Miller podkreślił, że rolą policji jest działanie, gdy organizator traci kontrolę nad przebiegiem widowiska. - Państwo ma obowiązek wymagać przestrzegania i respektowania prawa - powiedział.

W tym artykule dowiesz się o:

Według Millera obecnie nie wszystkie firmy ochroniarskie są przygotowane do skutecznego działania. Jego zdaniem głównym celem podjętych ostatnio przez administrację państwową działań jest doprowadzenie do sytuacji, gdy na żadnym stadionie nie będzie potrzebna interwencja policji.

- Do dzisiaj wymienialiśmy poglądy, teraz rozwiązania trzeba wdrożyć w życie. To zadanie organizatorów imprez, tak stanowią przepisy. Państwo ma obowiązek wymagać przestrzegania i respektowania prawa, nie można dopuszczać, aby było ono bezkarnie łamane - powiedział Miller.

Minister zapewnił, że nie ma żadnej "czarnej listy" stadionów, które mają być zamykane. - Każdy wniosek o zamknięcie imprezy jest bardzo szczegółowo analizowany, zawsze szukane są inne możliwości rozwiązania problemu - zaznaczył.

Według Millera obecnie obowiązujące przepisy powinny być skuteczne pod warunkiem ich bezwzględnego stosowania. Nie wykluczył jednak ich nowelizacji. - Jeżeli w praktyce okaże się, że zmiany są konieczne, trzeba je będzie przeprowadzić. Jednak nie można nieudolności i zaniechania tłumaczyć tylko złym prawem - podkreślił.

Oceniając przebieg środowego spotkania szef MSWiA przyznał, że większość przedstawicieli klubów ekstraklasy potwierdziła chęć i gotowość szybkiego poprawienia sytuacji, która obecnie psuje wizerunek Polski jako organizatora finałów mistrzostw Europy w 2012 roku.

W spotkaniu w Centrum Olimpijskim w Warszawie z przedstawicielami klubów ekstraklasy wzięli udział także premier Donald Tusk, minister sportu Adam Giersz, wiceminister MSWiA Adam Rapacki, komendant główny policji Andrzej Matejuk oraz prezes PZPN Grzegorz Lato. Dyskutowano o sposobach zapewnienia bezpieczeństwa na meczach piłkarskich.

Komentarze (0)