Polskie drużyny nie potrafią grać ataku pozycyjnego

Polskie zespoły uwielbiają grać z kontry, gdzie kilkoma podaniami przedostają się pod pole karne przeciwnika. Kiedy mają rozgrywać piłkę, pojawia się problem. Nie inaczej jest w KGHM Zagłębiu Lubin.

- Takich zawodników, którzy sami potrafią zrobić akcję indywidualną, na przykład Plizga czy w formie Pawłowski i Abwo, za wielu w polskiej lidze nie ma. Jak drużyna strzela bramkę, to bronić się jest zdecydowanie lepiej - mówi szkoleniowiec Zagłębia Jan Urban. Miedziowi mieli problem z atakiem pozycyjnym podczas meczu ze Śląskiem Wrocław. Goście niemal przez całe spotkanie grali bardzo defensywnie, a lubinianie nie potrafili sforsować dobrze ustawionej obrony rywali.

W takiej sytuacji można spróbować strzałów z dystansu, ale i tutaj jest kłopot w drużynie z Dialog Arena. - Trzeba się zastanowić czy moi zawodnicy mają takie dobre uderzenie z dystansu. Może Hanzel potrafi, ale on gra defensywnego pomocnika i praktycznie w tych sytuacjach nie znajduje się. Nie mamy za wielu takich piłkarzy - przyznaje Urban.

Zagłębie również dobrze potrafi grać w obronie. Nie pozwala przeciwnikom na stworzenie dogodnych sytuacji. Wprawdzie z Ruchem Chorzów Miedziowi stracili dwie bramki, ale obie po stałych fragmentach gry. - Potrzeba dużo więcej jakości. Niektórzy zawodnicy nie zagrali na swoim poziomie w meczu ze Śląskiem. Na nich ta presja była dosyć długo. Jednak zespół nie przestraszył się - zakończył Urban.

Komentarze (0)