Mecz głównego pretendenta do mistrzowskiego tytułu z obrońcą trofeum wielu rozczarował. Zarówno Lech, jak i Wisła grały przy Reymonta 22 bardzo ostrożnie. Zwycięskiego gola dla Białej Gwiazdy zdobył w 73. minucie gry Cwetan Genkow.
- Nie można było się spodziewać gradu bramek, ponieważ obie drużyny mają jakieś tam indywidualności i każdy się bał zaatakować odważniej. Chcieliśmy poczekać i zobaczyć, co Wisła zaproponuje. Wisła też nie chciała narzucać tempa i się otwierać, bo znała wyniki innych spotkań. Biała Gwiazda zdawała sobie sprawę z tego, że remis też byłby dobry - komentuje Kotorowski. - Szkoda, że to Wisła zdobyła tę jedyną bramkę. Genkow wszedł w pole karne i uderzył mocno po ziemi. Nie zdążyłem zareagować, złamać się tak szybko, jak powinienem. Jesteśmy rozczarowani, bo byliśmy w Krakowie po zwycięstwo - dodaje.
Na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu Wisła ma praktycznie 10 punktów przewagi nad drugą w tabeli Jagiellonia Białystok. Lech natomiast zajmuje 10. lokatę ze stratą czterech "oczek" do zajmującego pierwsze miejsce premiowane awans do eliminacji Ligi Europejskiej Śląska Wrocław.
- Meczem z nami Wisła bardzo się zbliżyła do mistrzostwa, ale nie można powiedzieć, że jest mistrzem, bo do końca sezonu zostało kilka kolejek. Nie chcę koronować Wisły. My gramy o awans do europejskich pucharów, ale naszą bolączką jest to, że nie potrafimy wykorzystać potknięć konkurentów. Nie mamy instynktu killera i kiedy jesteśmy już blisko wysokich miejsc, nie potrafimy się tam utrzymać. To mieliśmy w zeszłym sezonie, kiedy zbieraliśmy punkt za punktem - twierdzi Kotorowski.
- Przed nami mecze z Ruchem Chorzów i z Lechią w Gdańsku. Obie te drużyny mają pewne swoje aspiracje, które pokrywają się z naszymi Każdy mecz będzie dla nas, jak finał. Każde spotkanie będzie mega, mega ważne - podkreśla bramkarz Lecha.
Kotorowski nie był skory do pochwał względem drużyny, która w 99 proc. ma już zapewnione mistrzostwo Polski: - Myślę, że ta Wisła nie jest lepsza od nas, kiedy my sięgaliśmy po tytuł. My wiosną tamtego sezonu szliśmy jak prawdziwa lokomotywa. Wygraliśmy każdy mecz. Wisła ostatnio dwa razy przegrała, więc myślę, że Lech był silniejszy.