Łukasz Białożyt: Będę starał się pokazać z jak najlepszej strony

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W meczu Warty Poznań z Podbeskidziem Bielsko-Biała szansę gry od pierwszej minuty otrzymał Łukasz Białożyt. Pomocnik Zielonych pokazał się z bardzo dobrej strony i liczy, że w kolejnych spotkaniach będzie występował w dłuższym wymiarze czasowym niż to miało miejsce w poprzednich meczach.

Poznaniacy do pojedynku z Podbeskidziem przystąpili mocno osłabieni, ale mimo to zaprezentowali się dobrze. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a goście zdołali wyrównać na kilka minut przed zakończeniem meczu. - Szkoda tego remisu, bo prowadziliśmy do 83. minuty. Niestety straciliśmy bramkę, a powinniśmy dowieźć zwycięstwo do końca. Myślę, że z przebiegu gry byliśmy lepszym zespołem, ale to jest sport, a w nim wszystko się może zdarzyć - mówi Łukasz Białożyt.

22-letni zawodnik dopiero po raz trzeci w tej rundzie wybiegł na boisko w pierwszym składzie. W ostatnich kolejkach prawie wcale nie dostawał szans gry, ale tym razem pokazał się z bardzo dobrej strony. Był nawet bliski zdobycia gola, bo dwukrotnie bardzo groźnie uderzał. - Oddałem trzy strzały i szkoda, że piłka nie wpadła do bramki szczególnie w tej sytuacji, gdy trafiła w słupek. O to jak zagrałem należy zapytać trenera. Na treningach będę się starał pokazać z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że będę dostawać szanse w następnych meczach - dodaje pomocnik Warty.

Poznaniacy wiosną spisują się znakomicie. Są zdecydowanym liderem rundy i pną się w górę tabeli. Obecnie zajmują ósmą pozycję, a jaki jest ich cel? - Nie określiliśmy sobie jakieś konkretnej pozycji. Po prostu w każdym meczu gramy o zwycięstwo - opowiada Białożyt, który nie chce również deklarować walki o ekstraklasę w przyszłym sezonie. - Na razie skupiamy się na obecnym sezonie. Zostało pięć kolejek do końca i chcemy w nich odnieść same zwycięstwa. O tym jak ma to dalej wyglądać będziemy rozmawiali po zakończeniu rozgrywek.

Najbliższy mecz Warta rozegra w sobotę, a jej rywalem będzie MKS Kluczbork.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)