- W ostatnim meczu rezerw z Lechią Tomaszów przegranym 4:6 nie zagrali Bruno, Durić, Straton, Ukah i Kuklis. Wszyscy swoją niezdolność do gry wytłumaczyli kontuzjami. Czy muszę coś więcej dodawać? Zapewne jest to wielki pech, że trafiło się to każdemu z nich w tym samym czasie - ironizował na przedmeczowej konferencji prasowej trener Michniewicz.
Zanim jednak szkoleniowiec Widzewa udzielił informacji dotyczącej powodu nieobecności na meczu z Lechią Tomaszów wyżej wymienionych zawodników, odpowiedział on na pytanie dotyczące powodów niebrania pod uwagę do osiemnastki meczowej poszczególnych piłkarzy. - Pojawia się wiele głosów o mojej rzekomej niechęci do niektórych zawodników. Dziennikarze kierują się w swoich pytaniach i dociekaniach sympatią bądź antypatią. Ja muszę oceniać piłkarzy na podstawie ich bieżącej dyspozycji i wkładu do drużyny. Jeśli obserwuję zawodnika przez dłuższy okres czasu i widzę, że są braki, których on nie poprawia albo jego poziom sportowy jest niesatysfakcjonujący, to szukam innych rozwiązań - powiedział szkoleniowiec Widzewa.
Żaden z piłkarzy, który przed meczem rezerw zgłosił, kontuzję nie stanowił do tej pory trzonu kadry ustalanej przez obecnego trenera łodzian. Wyjątkiem spośród tej piątki był jedynie Ukah, który wypracował sobie pozycję czołowego zmiennika na środku obrony. Nigeryjczyk stracił jednak miejsce w kadrze meczowej po otrzymaniu wyroku za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu.
Pozostali czterej piłkarze Widzewa byli zazwyczaj pomijani przy ustalaniu składu przed spotkaniami ligowymi. Co więcej, rumuński obrońca - Bogdan Straton, który przyszedł do Łodzi w ostatnim okienku transferowym, do tej pory nie doczekał się nawet bycia rezerwowym w jakimkolwiek meczu ekstraklasy. Największym poszkodowanym zmianą szkoleniowca przed końcem rundy jesiennej wydaje się Bruno Pinheiro, który za trenera Andrzeja Kretka był podstawowym piłkarzem Widzewa. W obecnej rundzie Portugalczyk ani razu nie wybiegł na boisko w wyjściowej jedenastce zaliczając tylko jeden 20-minutowy występ przeciwko Jagiellonii w Białymstoku.
Wygląda na to, iż los całej piątki, która zgłosiła kontuzje przed meczem z Lechią Tomaszów, jest przesądzony. - Każdy z tych zawodników jest dobry i moim zdaniem oni powinni grać, ale niekoniecznie w Widzewie - zakończył wypowiedź na temat "niesfornych" piłkarzy trener Michniewicz.