Selekcjoner reprezentacji Turcji, Guus Hiddink ograniczył się do analizy tego, co prezentują oba kluby. Holender jest pewien, że czeka nas emocjonujące starcie. - Oba zespoły starają się zwyciężać i prezentują ofensywne style gry. Osiągają sukcesy dzięki dobrej organizacji gry. Barcelona i Manchester United starają się grać futbol ładny dla oka. Czeka nas ekscytujący, pełen emocji finał - mówił.
Prowadzący Portugalię Paulo Bento wydaje się wiedzieć, co może być kluczem do zwycięstwa w Champions League. On sam jednak nie chce wskazać, czy górą będzie Manchester United, czy też FC Barcelona. - Uważam, że kluczowym czynnikiem dla losów tej bitwy będzie pojedynek stylu Barcelony, która powinna grać jak zawsze, ze strategią taktyczną Manchesteru United przygotowaną na to spotkanie przez Sir Aleksa Fergusona - powiedział.
- Sukcesy obu trenerów w Champions League pokazują, że wiek nie jest kluczem do wygrywania. Najważniejsze, co nie jest tajemnicą, będą umiejętności i zdolności przywódcze. Każdy z zespołów ma swój styl i oczywiście są różnice w ich sposobie gry. Jednak wszystko zawsze zależy od zawodników, jakich posiadają. Obaj trenerzy potrafią z grupy piłkarzy, których mają do dyspozycji i których wybrali, wyciągnąć wszystko, co najlepsze - dodał.
Portugalczyk żałuje, że w finale rozgrywek zabraknie zespołów z Portugalii, ale zarazem przypomniał, że w półfinale Ligi Europejskiej UEFA zobaczyliśmy aż trzy kluby z tego kraju. - Styl Barcelony jest znany od dawna i bardzo dobrze poznał go każdy zawodnik. Oni dobrze wiedzą, jak poruszają się koledzy po boisku i jakie są możliwości w różnych momentach meczu. To jest kluczowe dla płynności ich ofensywnej gry, a także postawy w defensywie. W Manchesterze United również jest stabilność. Zatrzymali kluczowych graczy w różnych obszarach, co pozwala im zachować dużą konsekwencję. Szkoda, że w fazach finałowych tych rozgrywek nie było drużyny z Portugalii, ale świetnie za to spisały się w Lidze Europejskiej UEFA, w której w półfinale zagrały aż trzy zespoły.
Giovanni Trapattoni natomiast jest selekcjonerem reprezentacji Irlandii. Doświadczony Włoch w roli faworyta upatruje Barcę, ale jak dał jasno do zrozumienia, nie zdziwi go ewentualne zwycięstwo Czerwonych Diabłów. - Zagrają ze sobą dwie najlepsze drużyny w Europie. Z technicznego punktu widzenia, to są dwa różne zespoły, bo mamy do czynienia z bardzo silną anglosaska ekipą oraz z drużyną bogatą w wyobraźnię z doskonałą techniką. Manchester United ma ten wyjątkowy angielski charakter. Oni są przyzwyczajeni do gry z rywalem mającym wysokie umiejętności, ale także do ciężkich bitew. Z drugiej strony, Barcelona prezentuje piękny futbol i uważam, że grając swoją piłkę wygra finał, ale doświadczenie mówi mi, że wszystko może się zdarzyć - stwierdził.
"Trap" wie, że żaden z klubów nie może sobie pozwolić na żaden błąd. Nawet najmniejsza wpadka może przesądzić o losach finału Ligi Mistrzów. - O zwycięstwie lub porażce na tak wysokim poziomie może przesądzić najmniejszy błąd lub minimalna utrata koncentracji. Będzie ważne, aby zespoły były odpowiednio nastawione do spotkania. To zależy od tego, czy wierzysz we własne umiejętności, czy też boisz się, że popełnił błędy - dodał.
Ponadto Włoch określił pojedynek Manchesteru z Barceloną, jako potyczkę doświadczenia z młodością. Trapattoni miał tu na myśli trenerów obu ekip. - Sir Alex jest w moim wieku i wiele wygrał. Jest przyzwyczajony do tego rodzaju spotkań, więc ma doświadczenie, co jest bardzo ważne. Zna także charakter i mentalność swoich podopiecznych. Z drugiej strony mamy Pepa, który jest młodym, wschodzącym trenerem. Jemu brakuje doświadczenia, ale ma wielką jakość w zespole i może być spokojny - zakończył.
Przypomnijmy, że w 2009 roku Czerwone Diabły zagrały z Dumą Katalonii w finale Champions League w Rzymie i wówczas Barca zwyciężyła 2:0. 28 maja zatem Manchester United będzie miał szanse na rewanż, gdyż finał odbędzie się na Wembley.