Skrajne emocje przy Roosevelta: Radość miesza się z niedosytem

Na finiszu sezonu Górnik rozbił przy Roosevelta Widzew Łódź 4:0 (1:0). Dzięki efektownemu zwycięstwu zabrzanie zakończyli sezon na szóstej pozycji w ligowej tabeli. Wynik ten przyjęli z mieszanymi uczuciami.

Efektownym zwycięstwem nad Widzewem Górnik zakończył udany dla siebie sezon. Zabrzańska drużyna finiszowała na szóstej lokacie w ligowej tabeli, a zwycięski mecz nad łodzianami miał dwóch bohaterów. Po dwie bramki strzelili w nim bowiem Robert Jeż i Michał Bemben. - Kiedyś w meczu strzeliłem już trzy bramki. Dwa razy trafiłem z rzutu wolnego i raz po karnym. Widzewowi strzeliłem dwie, ale najważniejsze jest to, że zdobyliśmy cenne punkty - przekonuje obrońca Górnika.

Po raz pierwszy dublet przy Roosevelta ustrzelił także Jeż, choć nie były to pierwsze w tym sezonie dwa trafienia w meczu. Wcześniej dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w meczu z Polonią w Bytomiu. - Cieszę się, że udało nam się zwycięstwem zakończyć sezon. Nie pamiętam takich rozgrywek, żebym kończył rundę z dorobkiem pięciu bramek, ale nie powiem, żeby mnie to martwiło - uśmiecha się słowacki rozgrywający śląskiej drużyny.

Górnik w meczu z Widzewem grał jedynie o prestiż. Po porażce z Koroną zabrzanie stracili bowiem szanse na awans do Ligi Europejskiej. - Patrzymy na tabelę i odczuwamy niedosyt, bo stać nas było na trochę więcej. Przespaliśmy jeden czy dwa mecze, ale tabela nie kłamie. Zajęliśmy szóste miejsce, jak na beniaminka całkiem niezłe. Gdybyśmy zdobyli trzy punkty więcej mogło być jeszcze lepiej, ale nie ma co marudzić - uważa Bemben.

- Widzew przed meczem w Zabrzu był w takiej samej sytuacji, jak my przed spotkaniem w Kielcach i miał szanse na europejskie puchary. Podobnie jak my ten mecz przegrał, a my możemy mieć dzięki temu większe powody do satysfakcji, bo minęliśmy rywala w tabeli. Szóste miejsce jak na beniaminka nie jest złe, ale w przyszłym sezonie musimy postarać się, żeby było to miejsce wyższe - wskazuje Jeż.

Sezon ledwie dobiegł końca, a gracze Górnika już myślą o kolejnych rozgrywkach o mistrzostwo Polski. - Mamy za sobą bardzo udany sezon, choć przy odrobinie szczęścia mogliśmy się pokusić nawet o europejskie puchary. W przyszłym sezonie musimy wyznaczyć sobie inny, wyższy cel, bo nasz zespół ma ogromny potencjał i stać nas na coś więcej, niż miejsce w środku stawki - zapewnia Adam Banaś, kapitan drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Komentarze (0)