Niedawno, przed meczem z Lechią Gdańsk Dariusz Sztylka otrzymał od prezesa klubu z Wrocławia, Piotra Waśniewskiego specjalną, pamiątkową tablicę za 10 lat gry dla WKS-u.
Dariusz Sztylka z pamiątkową tablicą / fot. Bartłomiej Wójtowicz
Sztylka w Śląsku jest od przerwy zimowej sezonu 2000/2001. Do WKS-u trafił z Polaru Wrocław. W barwach Śląska po raz pierwszy zadebiutował 10 marca 2001 roku w wyjazdowym spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Zawodnik był lubiany przez kolegów i został kapitanem zespołu. Całkiem niedawno opaskę przekazał Sebastianowi Mili. "Sztyla" w barwach WKS-u rozegrał ponad 235 spotkań. Tych mogłoby być więcej, gdyby nie kontuzje, które doskwierały zawodnikowi.
W niedzielę w meczu z Arką Gdynia piłkarz wybiegł w podstawowym składzie Śląska. W tym pojedynku był on kapitanem ponieważ na boisku nie mógł pojawić się Sebastian Mila. Wrocławianie gdynian pokonali 5:0, a jedną z bramek strzelił właśnie Sztylka. - Darek Sztylka niestety dostał żółtą kartkę. Na jego miejscu kto wie czy bym też spodenek nie ściągnął - mówił po spotkaniu Orest Lenczyk trener zielono-biało-czerwonych. Sztylka z radości po strzelonym golu zdjął bowiem koszulkę. Dzięki zwycięstwu nad Arką piłkarze Śląska Wrocław zostali wicemistrzami Polski i awansowali do europejskich pucharów.
Po meczu w rozmowie z Radiem Wrocław Dariusz Sztylka powiedział, że był to jego ostatni występ w barwach WKS-u. - Jest to dla mnie wieczór szczególny. Troszkę może za duże określenie, ale może magiczny. To był mój ostatni występ w Śląsku i chyba lepiej nie mogłem sobie wymarzyć mojego zakończenia. Wicemistrzostwo Polski, bramka z Arką Gdynia, 5:0. Naprawdę dla mnie to są magiczne chwile i mam nadzieję, że do końca życia będę to pamiętał. Kończę granie w piłkę nożną. Inaczej i lepiej nie mogłem tego zakończyć - mówił kapitan wrocławskiej jedenastki Radiu Wrocław.
Cytując słowa słynnej piosenki zespołu Perfect, "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść... Niepokonanym...". Sztylka urodził się 2. maja 1978 roku.
Dariusz Sztylka, kapitan Śląska Wrocław w meczu z Arką Gdynia / fot. Bartłomiej Wójtowicz
na Instagramie 
na Facebooku 
