Rozżalony Golański: Niepotrzebnie ryzykowałem

Porażka 0:4 z Lechem była niejako podsumowaniem słabej rundy wiosennej w wykonaniu Korony Kielce. Obrońca żółto-czerwonych Paweł Golański przyznał, że jego drużyna kompletnie nie realizowała taktyki.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

- Wynik mówi sam za siebie. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli przede wszystkim dlatego, że w pierwszej połowie straciliśmy dziwne bramki. Jedna padła po stałym fragmencie, co zdarzyło nam się któryś raz z kolei. W szatni zakładaliśmy sobie zupełnie inny obraz gry. Szkoda, że powielamy błędy - powiedział Paweł Golański.

29-letni defensor uważa, że pomimo fatalnego rezultatu Korona miała momenty niezłej gry. - Lech wygrał wysoko, miał zdecydowaną przewagę, ale my też stworzyliśmy cztery dogodne sytuacje. Można więc rzec, że zabrakło nam nieco szczęścia.

Golański opuścił boisko w 66. minucie (zmienił go Jacek Markiewicz), a powodem była kontuzja. - Jestem trochę zdenerwowany, bo już dwa poprzednie spotkania grałem z tym urazem. Nie wiem czy wychodzenie na murawę w Poznaniu było konieczne, zwłaszcza że ból w nodze cały czas mi dokuczał. Zaryzykowałem, zagrałem na własną odpowiedzialność i skończyło się nie najlepiej. Puściły mi nerwy po tym wszystkim. To była ostatnia kolejka. Na pewno nie będzie wesoło, jeśli kontuzja wykluczy mnie na trzy lub cztery tygodnie.

Pewnym pocieszeniem dla doświadczonego defensora może być fakt, że ewentualny uraz wyeliminuje go jedynie z części letnich przygotowań. Nowe rozgrywki rozpoczną się bowiem dopiero na przełomie lipca i sierpnia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×