Kontuzjowani gracze Górnika wracają do zdrowia

Przed rokiem Michał Jonczyk i Maciej Bębenek trafili do Górnika z pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz. Czołowi wówczas gracze zaplecza ekstraklasy minionego sezonu nie mogą jednak zaliczyć do udanych. Przez liczne urazy grali niewiele, całą wiosnę tracąc na rehabilitację po rekonstrukcji więzadeł krzyżowych.

Z transferem Michała Jonczyka i Macieja Bębenka Górnik wiązał duże nadzieje. Obaj zawodnicy byli przed rokiem podstawowymi graczami Sandecji, która do samego końca walczyła z zabrzanami o awans do ekstraklasy. - Ściągamy najlepszych zawodników drużyny, która mocno dała nam się we znaki. Nie ma wątpliwości, że obaj będą solidnymi wzmocnieniami naszego zespołu - przekonywał przy podpisaniu kontraktu Tomasz Wałdoch, ówczesny dyrektor sportowy śląskiego klubu.

O ile umiejętności zawodników były na poziomie ekstraklasy, o tyle znacznie gorzej wyglądały atrybuty fizyczne piłkarzy. W trakcie okresu przygotowawczego nie omijały ich urazy. Testy wydolnościowe przeprowadzone przez sztab szkoleniowy Górnika wykazały, że obaj zawodnicy byli podatni na kontuzje. To zresztą potwierdziło się także w trakcie sezonu.

Jonczyk wystąpił raptem w czterech spotkaniach pierwszego zespołu, zaliczając też cztery występy w drużynie Młodej Ekstraklasy. Przełomowy dla losów piłkarza było jesienne starcie z Polonią Bytom. 19-latek po raz pierwszy pojawił się wówczas w wyjściowej jedenastce Górnika i rozegrał dobre spotkanie, które ukoronował debiutanckim na boiskach ekstraklasy trafieniem. Nie dotrwał jednak do końca meczu, opuszczając boisko z urazem.

Jak się okazało, młodzian zerwał więzadła krzyżowe i resztę sezonu musiał spisać na straty. - Wszystko już jest w porządku. Przy rekonstrukcji wybrałem naturalne więzadło, z rzepki, a w trakcie rehabilitacji pracowałem nad wszystkimi partiami mięśniowymi, żeby zmniejszyć ryzyko późniejszych urazów - mówi w rozmowie z naszym portalem Jonczyk. Młody zawodnik doszedł już do pełni sił i jeżeli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego z resztą zespołu rozpocznie przygotowania do nowego sezonu.

Dłuższa przerwa w treningach czeka Bębenka. 27-latek mimo licznych urazów zdołał dograć rundę jesienną do końca, ale w jednym z meczów kontrolnych w trakcie okresu przygotowawczego do rundy rewanżowej doznał identycznego urazu, co Jonczyk. W jego przypadku rehabilitacja potrwa do września i dopiero wtedy powinien wrócić do treningu z pierwszym zespołem. Spora część rundy jesiennej będzie więc dla niego stracona, ale zawodnik nie próżnuje i obok ćwiczeń wzmacniających kolano pracuje także nad zmniejszeniem kontuzjogenności.

Komentarze (0)