Zaledwie dziesięć miesięcy trwała przygoda Wojciecha Stawowego z pierwszoligowym GKS Katowice. W piątkowe popołudnie obie strony rozwiązały umowę wiążącą szkoleniowca z klubem za porozumieniem stron.
Zarząd klubu z Bukowej nie mógł co prawda mieć pretensji do trenera o niezrealizowanie nakreślonego przed nim celu, jakim było utrzymanie zespołu w lidze. Dużo do życzenia pozostawiał za to styl, w jakim katowicka drużyna o ligowy byt walczyła, a czarę goryczy przechyliła passa czterech porażek z rzędu, jaką Gieksa zakończyła rozgrywki na zapleczu ekstraklasy.
Stawowy do Katowic trafił w końcówce sierpnia minionego roku przejmując zespół po zwolnionym kilka dni wcześniej Dariuszu Fornalaku. Śląska drużyna w fatalnym stylu rozpoczęła sezon, po pięciu kolejkach mając na koncie raptem dwa punkty.
Były szkoleniowiec m.in. Cracovii i Arki Gdynia zdołał wyciągnąć Gieksę z marazmu, ale katowiczanie bardzo dobre występy przeplatali z beznadziejnymi. Stawowy w minionym sezonie poprowadził zespół w 29. spotkaniach, z czego dziesięć zakończyło się zwycięstwem GKS, dziewięć razy padał remis, a dziesięć razy drużyna z Bukowej kończyła spotkania na tarczy.
Dymisji Stawowego domagali się fani Gieksy, którzy podczas ostatniego spotkania z Pogonią Szczecin najpierw machali szkoleniowcowi chusteczkami na pożegnanie, a na salę konferencyjną podstawili taczki.
W najbliższych dniach ma się wyjaśnić kto poprowadzi GKS Katowice w batalii o awans w przyszłym sezonie. W gronie kandydatów do objęcia schedy po Stawowym wymieniani są m.in. Artur Płatek, Ryszard Tarasiewicz, Rafał Ulatowski, Ryszard Wieczorek, Adam Nawałka i była gwiazda katowickiego klubu Marek Koniarek.
Jest to drugie w ostatnich dniach rozstanie z klubem ze stolicy Górnego Śląska. Wcześniej do dymisji podał się Piotr Stach, dyrektor sportowy GKS.