W rundzie jesiennej poprzedniego sezonu Lech mógł jeszcze liczyć na Sławomira Peszkę, który był jednym z wyróżniających się postaci, choć jego forma również była daleka od tej z mistrzowskiego sezonu.
Zimą Peszko odszedł do Bundesligi, a mianowany jego następcą Jacek Kiełb co pewien okres czasu zmagał się z chorobami. Z tego powodu jesienią grał bardzo mało, a wiosną dopiero w drugiej połowie rundy zaczął regularniej występować. Absencje pozostawiły po sobie trwały ślad, bo były pomocnik Korony Kielce nie odzyskał optymalnej dyspozycji i tylko momentami grał na miarę swoich możliwości. - Nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Wymagam od siebie więcej. Powinienem strzelić więcej bramek. Mam nadzieję, że w następnym sezonie będzie to wyglądało inaczej i zdrowie cały czas będzie mi dopisywało - mówił Kiełb, który w minionych rozgrywkach zdobył jedną bramkę.
Jeszcze większy problem Kolejorz miał z lewą stroną pomocy. Jakub Wilk przez większą część sezonu rozczarowywał i rzadko kiedy mógł liczyć na szansę gry w większym wymiarze czasowym. Jego sytuacja poprawiła się nieco po odejściu Jacka Zielińskiego. Jose Maria Bakero częściej korzystał z usług 26-letniego pomocnika, choć wystawiając go w niektórych meczach na prawym skrzydle odbierał mu część atutów. W końcówce sezonu, gdy grał już na swojej nominalnej stronie prezentował się całkiem poprawnie, ale gdy jego forma rosła... skończył się sezon. - Szkoda, że ten sezon już się skończył, bo jak zawodnik gra w każdym meczu i jest w rytmie meczowym, to prezentuje się dobrze i stara się jak najlepiej zagrać w meczu i tak było w moim przypadku. Mogę powiedzieć więc, że jestem zadowolony. Na pewno jednak nie na sto procent, bo dużo rzeczy było można jeszcze poprawić - uważał Wilk.
Zarówno Zieliński, jak i Bakero mocno eksperymentowali z obsadą lewego skrzydła. Wystawiali tam m.in. Artjomsa Rudnevsa, Semira Stilicia, Bartosza Ślusarskiego czy nawet Joela Tshibambę. W Poznaniu liczą, że w nadchodzących rozgrywkach sytuacja znacznie się poprawi. Co prawda Bakero nie ma co liczyć na wielkie wzmocnienia kadry, ale pozyskanie Aleksandra Toneva daje szkoleniowcowi większe pole manewru.
21-letni Bułgar może występować zarówno jako ofensywny pomocnik, jak i skrzydłowy. Właśnie na tej drugiej pozycji wiązane są z nim większe nadzieje. Tonev nie boi się indywidualnych akcji, więc może być zawodnikiem robiącym różnicę. Ponadto istnieje spora szansa na to, że Wilk i Kiełb będą w lepszej dyspozycji niż w poprzednim sezonie. Odpowiednio przepracowany okres przygotowawczy powinien wyjść obu zawodnikom na dobre. Jeśli będą w optymalnej formie, to gra Lecha powinna wyglądać dużo efektowniej niż miało to miejsce w ostatnich miesiącach.