Wisła Kraków: Do siedmiu razy sztuka?

Do rozpoczęcia przez Wisłę Kraków batalii o awans do upragnionej fazy grupowej Ligi Mistrzów pozostało 10 dni. 13 lipca Biała Gwiazda po raz siódmy w swojej historii podejmie szturm na bramy tych najbardziej elitarnych rozgrywek klubowych, a jej rywalem będzie Skonto Ryga, od którego zaczęła się jej przygoda z Champions League.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Krakowski klub ma na koncie 13 tytułów najlepszej drużyny w kraju, ale odkąd Puchar Europy Mistrzów Krajowych przekształcił się w Ligę Mistrzów, czyli od sezonu 1992/1993, Wisła jeszcze nie dostąpiła zaszczytu gry w jej fazie grupowej. Dość jednak powiedzieć, że polscy mistrzowie tylko dwa razy awansowali do fazy zasadniczej rozgrywek: w sezonie 1995/1996 była to Legia Warszawa, a sezon później Widzew Łódź.

Jak kończyły się poprzednie próby awansu ekipy z Ryemonta 22 do Ligi Mistrzów? Do pierwszej... krakowianom w ogóle nie udało się podejść. Kiedy w sezonie 1998/1999 drużyna Franciszka Smudy "w cuglach" odzyskała po 21 latach mistrzostwo Polski, nie mogła wystartować w europejskich pucharach ze względu na dyskwalifikację po tym, jak jesienią 1998 roku w meczu Pucharu UEFA nóż rzucony przez jednego z kibiców trafił w głowę Dino Baggio z AC Parma.

W pierwszym "namacalnym" podejściu do Ligi Mistrzów w sezonie 2001/2002 Wisła zatrzymała się w III rundzie na Barcelonie (wcześniej odprawiając z kwitkiem Skonto Ryga). Biała Gwiazda prowadzona wówczas przez Adama Nawałkę wstydu nie przyniosła, ale honorowe porażki 3:4 na własnym stadionie i 0:1 na Camp Nou oczywiście do awansu nie wystarczyły.

Dwa lata później słynna "kasperczakowska Wisła", która całkowicie zdominowała rozgrywki krajowe, musiała uznać wyższość Anderlechtu. O ile do spotkań z Belgami mistrzowie Polski podchodzili przetrzebieni kontuzjami i pozbawieni Kamila Kosowskiego, który postanowił zasmakować gry na Zachodzie, to rok później w Krakowie zadbano o wzmocnienia i zatrzymanie najlepszych graczy, ale tym razem klubu Bogusława Cupiała nie rozpieścił los, dając mu za rywala naszpikowany gwiazdami Real Madryt.

Kibice Wisły mogli na żywo zobaczyć takie gwiazdy światowego futbolu jak Iker Casillas, Roberto Carlos, Zinedine Zidane, David Beckham, Luis Figo i Ronaldo. Los Blancos pokonali Białą Gwiazdę 2:0 w Krakowie i 3:1 w Madrycie.

Najbliżej wymarzonego awansu Wisła była rok później, kiedy mierzyła się z Panathinaikosem Ateny. Po kapitalnym zwycięstwie 3:1 przed własną publicznością, w rewanżu ekipa Jerzego Engela stała się głównym bohaterem prawdziwej "greckiej tragedii", trwoniąc całą przewagę w ostatnich 30 minutach regulaminowego czasu gry. W dogrywce wiślaków dobił Ilias Kotsios.

Do walki o Ligę Mistrzów krakowianie wrócili w sezonie 2008/2009, ale znów los spłatał im figla, ścierając ich z rodzącą się wielką Barceloną Josepa Guardioli. Drużyna Macieja Skorży przegrała pierwszy mecz w stolicy Katalonii 0:4, ale gorycz kolejnego fiaska osłodziła kibicom rewanżowym zwycięstwem 1:0 w Krakowie.

Sezon 2009/2010 zapamiętany zostanie przez pryzmat upokarzającej wpadki z mistrzem Estonii, Levadią Tallin. Wiślacy po raz pierwszy w historii nie przebrnęli przez pierwszy pucharowy dwumecz, ewidentnie odstając od pół-amatorów z północy.

Czemu akurat teraz Wiśle miałoby się udać? Tzw. "reforma Platiniego" sprawiła, że tym razem Biała Gwiazda nie trafi na rywala pokroju Barcelony czy Realu. Pesymiści powiedzą, że za zawsze może powtórzyć się estoński koszmar. Optymiści zwrócą uwagę na fakt, że tym razem krakowski klub uniknął wyprzedaży czołowych graczy, a do tego systematycznie się wzmacnia.

Dyrektor sportowy Stan Valckx już zimą pokazał, że zna się na transferach, sprowadzając Sergeia Pareikę, Maora Meliksona i Cwetana Genkowa, którzy wydatnie przyczynili się do zdobycia mistrzostwa. Teraz niemal od początku przygotowań do nowego sezonu trener Robert Maaskant ma do dyspozycji czterech nowych graczy w osobach Ivicy Ilieva, Michaela Lameya, Marko Jovanovicia i Gervasio Daniel Nuneza, którzy według zapewnień pionu sportowego Wisły mają być realnymi wzmocnieniami, a nie jedynie uzupełnieniami. Do tego po długich negocjacjach udało się wykupić z CD Platense Puerto Cortes będącego filarem defensywy Osmana Chaveza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×