Przed rozpoczęciem przygotowań do nowego sezonu w Bełchatowie zaszło kilka istotnych zmian. Przede wszystkim na stanowisku pierwszego szkoleniowca drużyny został zatrudniony Paweł Janas, który w GKS pracował kilka lat temu. - Trener wie o co chodzi w piłce nożnej. To widać od razu po tym co mówi na odprawach - mówi pełen podziwu dla trenera Mate Lacić.
Ale zmiana na stanowisku coacha GKS-u to nie jedyny transfer bełchatowian. Nowy prezes Górników Marcin Szymczyk sprzedał, wydawać by się mogło, dwóch czołowych piłkarzy drużyny z ubiegłego sezonu. - Nie trzeba płakać za Małkowskim i Cetnarskim, bo nie ma zawodnika, który jest niezastąpiony. Niedawno przyszedł Kosowski, o którym nie trzeba za dużo mówić. Gdyby Buzała był zdrowy, to fajnie mógłby zastąpić Maćka Małkowskiego, ale jest Dawid Nowak. Cały czas mamy nadzieję, że Tomek Wróbel podpisze nowy kontrakt - mówi chorwacki defensor.
Sternik Brunatnych nie próżnuje i cały czas szuka piłkarzy, którzy będą dla GKS-u wzmocnieniem, nie rozrzucając przy tym pieniędzy na prawo i lewo. Na razie wychodzi mu to doskonale, dzięki czemu w Bełchatowie w przyszłym sezonie będzie grał taki piłkarz jak Kamil Kosowski.
Klub nie zapomina również o przyszłości. Oprócz wcześniej wspomnianego "Kosy" GKS podpisał umowy z dwoma obiecującymi piłkarzami: Leszkiem Nowosielskim (19 lat) oraz Łukaszem Wrońskim (17 lat). Cały czas na testach przebywają: Mateusz Kuzimski (20 lat) i Martin Zakrzewski (21 lat).
Mieszanka młodości i doświadczenia sprawiła, że podopieczni trenera Janasa nie przegrali żadnego z czterech meczów sparingowych. - Wydaje mi się, że nie jest źle, ale widać, że jeszcze brakuje nam lepszej gry. Muszę powiedzieć, że od początku przygotowań do piątkowego sparingu pracowaliśmy dosyć mocno. Ciągle siłownia, bieganie, siłownia, bieganie. Od poniedziałku czeka nas zgrupowanie we Wronkach i mam nadzieję, że tam popracujemy nad taktyką i poprawą naszej gry - powiedział stoper Brunatnych, który ma cichą nadzieję, że do małego górniczego miasta zawitają europejskie puchary. - Każdy marzy o europejskich pucharach, ale na razie bądźmy skromni i dużo nie gadajmy. Pamiętajmy o tym, że w zeszłym sezonie dużo mówiliśmy, a jeszcze trzy kolejki więcej i walczylibyśmy o utrzymanie. Ja wierzę w ten zespół. Musimy wszyscy wierzyć w siebie, w swoje możliwości, wygrywać mecz za meczem i dopiero wtedy osiągniemy ten cel, o którym każdy marzy tutaj, w Bełchatowie - kończy piłkarz GKS-u.