Pierwsza połowa w meczu Brazylii z Paragwajem nie dostarczyła zbyt wielu emocji. Można powiedzieć, że gdyby nie trzy akcje Brazylijczyków to nic ciekawego w niej się nie wydarzyło. Paragwajczycy zupełnie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Julio Cesara, mieli ogromne problemy z oddaniem choćby jednego strzału.
Canarinhos pierwszą okazję stworzyli sobie w 7. minucie. Wtedy to po bardzo ładnej, zespołowej akcji Alexandre Pato dość przypadkowo zagrał do Neymara. Ten uderzył z 15 metrów z pierwszej piłki. Futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką. W kolejnych minutach na boisku zupełnie nic ciekawego się nie działo. Brazylijczycy niby atakowali, ale dobrze grała defensywa Paragwaju. Dopiero w 27. minucie zapachniało golem. Neymar po świetnej akcji i podaniu od Robinho miał przed sobą tylko bramkarza i z 14 metrów strzelił prosto w niego.
Kilka minut później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego wślizgiem z kilku metrów strzelał Lucio, lecz świetnie między słupkami zachował się Justo Villar. Przed przerwą po zagraniu od Ramiresa Andre Santos zamiast podawać wzdłuż bramki, zdecydował się na niecelny strzał z ostrego kąta.
W początkowych fragmentach drugiej części pojedynku do ataku ruszyli Brazylijczycy. W 49. minucie znów świetnej okazji nie wykorzystał Neymar. Otrzymał on piłkę w polu karnym, "położył" obrońcę i strzelił na bramkę. Antolin Alcaraz wybił futbolówkę tuż sprzed linii bramkowej. W kolejnych minutach tempo znów opadło, a sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo.
Canarinhos raz na jakiś czas próbowali strzałów z dystansu, ale były to uderzenia niecelne. Paragwajczycy ciągle nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Cesara. Dopiero w 67. minucie na strzał z 15 metrów zdecydował się Paulo Henrique Ganso. Piłkę zmierzającą tuż przy słupku ładnie wybił jednak Villar.
Brazylijczycy niby cały czas starali się atakować i jeżeli już stworzyli sobie dogodną okazję, to perfekcyjnie interweniował Villar. Tak było też w 73. minucie, kiedy obronił on strzał Pato z kilku metrów. Później golkiper Paragwaju wygrał jeszcze pojedynek sam na sam z Pato. Jeżeli już sam Villar nie dawał rady to wyręczali go obrońcy. Tak było po strzale głową Freda, kiedy to piłkę z bramki wybił jeden z defensorów. Bicie głową w mur Canarinhos na nic się zdało. Po regulaminowych 90. minutach sędzia zarządził dogrywkę.
Pierwsza jej odsłona nie przyniosła zmiany wyniku. Obydwa zespoły kończyły ją w dziesiątkę po tym, jak na boisku doszło do bójki zawodników obu ekip. Także i w drugiej części dodatkowego czasu gole nie padły, więc o losach tego spotkania zadecydować musiał konkurs rzutów karnych. Te lepiej wykonywali Paragwajczycy i to oni zagrają w półfinale Copa America. Canarinhos nie wykorzystali żadnej(!) z czterech "jedenastek".
Brazylia - Paragwaj 0:0, rzuty karne 0:2
Rzuty karne:
X - Elano n/s
X - Edgar Baretto n/s
X - Thiago Silva n/s
0:1 - Marcelo Estigarribia
X - Andre Santos n/s
0:2 - Christian Riveros
X - Fred n/s
Składy:
Brazylia: Julio Cesar - Maicon, Lucio, Thiago Silva, Andre Santos, Lucas Leiva, Ramires, Paulo Henrique Ganso (100' Lucas), Robinho, Alexandre Pato (111' Elano), Neymar (80' Fred).
Paragwaj: Justo Villar - Antolin Alcaraz, Dario Veron, Paulo Da Silva, Aureliano Torres (71' Elvis Marecos), Enrique Daniel Vera (63' Edgar Baretto), Christian Riveros, Victor Caceres, Marcelo Estigarribia, Nelson Haedo Valdez, Lucas Barrios (83' Hernan Perez).
Żółte kartki: Andre Santos, Maicon (Brazylia) oraz Enrique Daniel Vera, Edgar Baretto, Elvis Marecos, Marcelo Estigarribia (Paragwaj).
Czerwone kartki: Lucas Leiva (Brazylia), Antolin Alcaraz (Paragwaj) / 103' - za bójkę na boisku/.
Sędzia: Sergio Pezzotta (Argentyna).