Cięcie kosztów w Widzewie

Widzew Łódź jest jedynym klubem polskiej ekstraklasy, który w letnim okresie transferowym nie pozyskał żadnego zawodnika. Wszystko z powodu oszczędności.

W tym artykule dowiesz się o:

Sylwester Cacek przejmując Widzew Łódź od Zbigniewa Bońka obiecywał, że w ciągu pięciu lat, klub zagra w europejskich pucharach. Jak się okazuje, były to tylko zapowiedzi i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie sytuacja miała ulec zmianie. Właściciel Widzewa ma jednak wytłumaczenie - przymusowa gra w I lidze. W wywiadach podkreśla, że nikt tej sytuacji nie mógł przewidzieć. Cacek przekonuje, że w ciągu czterech lat na transfery wydał 15 milionów złotych. Z pewnością tego lata, kwota nie ulegnie jednak powiększeniu. Trudno spodziewać się, aby do zespołu dołączyli wartościowi piłkarze.

O Widzewie było głośno w ostatnim czasie jedynie ze względu na transfer Darvydasa Sernasa. Łódzki klub zarobił na tej transakcji 400 tysięcy euro. Dodatkowo rozwiązano kontrakty z kilkoma piłkarzami, co jak twierdzą władze klubu jest porządkowaniem kadry zespołu. Prezes Marcin Animucki uważa, że Widzew będzie równie silny jak wiosną. Warunkiem jest wydobycie potencjału sportowego z zawodników.

Trener Radosław Mroczkowski wierzy, że uda się sfinalizować transfer przynajmniej jednego zawodnika. Chodzi o napastnika, który mógłby od razu stanowić wzmocnienie drużyny. Na taki ruch się jednak nie zanosi. Osoby związane z łódzkim klubem twierdzą, że Cacek przeliczył się z wydatkami na klub i oferował zbyt wysokie kontrakty. Teraz przyszedł czas na oszczędności.

Źródło: Przegląd Sportowy

Źródło artykułu: