Bydgoszczanie mogli wygrać, bowiem niemal przez całą drugą połowę dusili w polu karnym swoich rywali. Jednak w 85. minucie goście wyprowadzili jeden z nielicznych kontrataków i Arkadiusz Aleksander doprowadził do wyrównania. - Popełniliśmy niepotrzebnie kilka błędów własnych - tłumaczy Adrian Błąd. - Dobrze mi się wymieniało piłki z Martinsem Ekwueme. Tak robimy zawsze przy większym pressingu przeciwnika.
Właśnie pomocnik Zawiszy strzelił pierwszą bramkę dla swojego zespołu w I lidze. Błąd szybkim rajdem minął Marcina Makucha i w sytuacji sam na sam bez problemów pokonał Marka Kozioła. - Od momentu odebrania piłki chciałem uderzyć na bramkę rywali. Nawet nie patrzyłem na bramkarza, tylko gdzie dokładnie umieścić piłkę w siatce - dodał Błąd.
Zawisza na początku sezonu ma niezwykle trudny terminarz, o czym wspomniał trener Janusz Kubot. Dlatego w kolejnym spotkaniu w Niecieczy jego piłkarze nie mogą sobie pozwolić na brak koncentracji i determinacji. - Właśnie w ostatnich minutach spotkania z Sandecją zabrakło nam takiej konsekwencji w grze. To rywale wykorzystali bezlitośnie. Czy włączymy się do walki o awans? O tym będziemy mogli porozmawiać dopiero po kilku spotkaniach - zakończył Błąd.