Piotr Piechniak ostatni rok spędził w Katowicach grając w barwach miejscowego GKS-u. Wcześniej przez ponad 10 lat występował na boiskach ekstraklasy. Latem ten pomocnik postanowił wrócić w rodzinne strony. Łączono go głównie ze Stalą Stalowa Wola, której jest wychowankiem. - Żadnej propozycji ze Stali nie dostałem. Coś tam rozmawialiśmy, ale to właściwie były tylko jakieś pytania. Generalnie nie było to nic konkretnego. Fajnie by było zakończyć piłkarską karierę w Stali. To byłby miły akcent. Nie chcę na obecną chwilę wypowiadać się na temat Stali. Tak jest, a nie inaczej. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Na pewno nie mówię nie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl były reprezentant kraju.
Piechniak otrzymał także propozycję występów w beniaminku IV ligi, Kantorze Turbia. Zawodnik nie skorzystał jednak z tej oferty. - Jeśli chodzi o grę w Kantorze, to tutaj było już konkretniej. Ja jednak przyjechałem do domu, nie chciałbym już grać gdzieś daleko - dodał.
Ostatecznie 34-latek wybrał Resovię. - W Resovii znam dyrektora sportowego, Jerzego Podbrożnego. To jest konkretny człowiek. Mam nadzieję, że będzie tam fajny zespół. Boisko zweryfikuje czy powalczymy o awans, czy nie. Nie ma co się specjalnie nastawiać. Będziemy na pewno walczyć. Mam nadzieję, że zbuduje się fajny zespół. Poczekamy, zobaczymy - stwierdził Piechniak.
Przygoda z II ligą to nowość dla zawodnika mającego za sobą ponad 200 gier w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zapewne sporo czasu upłynie zanim Piechniak dobrze pozna realia panujące w tej lidze. - Znam zespoły z nazwy, ale nie wiem jaki poziom prezentują. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ich temat. Nie będę kłamał, że znam się na składzie drużyn, kto jest mocny, kto słaby, że widziałem jak grają. Dla mnie to jest nowość - kontynuuje.
Piechniak, który jest wychowankiem Stali Stalowa Wola, marzy, aby w niedługim czasie na Podkarpaciu była drużyna w ekstraklasie. Wie jednak, że to wcale nie jest łatwe. Problemem są pieniądze, których tutaj nie ma. Nie ma także takiej osoby jak Zbigniew Drzymała, z którym kiedyś współpracowałem w Grodzisku Wielkopolskim. - Ten region powinien mieć przynajmniej jeden zespół, który gra w I lidze, a w niedługiej przyszłości nawet w ekstraklasie. Są tu takie miasta jak Rzeszów czy Stalowa Wola, które powinny mieć większe ambicje niż gra w II lidze. Wiadomo, że gra w Grodzisku to była fajna przygoda. Były tam całkowicie inne realia niż tutaj. Takie jest życie. Tam gdzie są pieniądze, jest i wielki futbol. Niestety nie da się tego zmienić - zakończył Piotr Piechniak.