Trener Śląska wspomina mecz z Dundee - "były błędy, może za dużo tych błędów"

Piłkarze Śląska Wrocław w eliminacjach do Ligi Europejskiej zmierzą się z Lokomitwem Sofia. Trener WKS-u wrócił jednak jeszcze do meczu z Dundee United. - To co się stało w pierwszych pięciu minutach woła o pomstę do nieba - powiedział Orest Lenczyk.

Śląsk Wrocław w pierwszym meczu w swojej europejskiej przygodzie w tym sezonie pokonał na własnym stadionie 1:0 Dundee United. W rewanżu Szkoci po pierwszych pięciu minutach prowadzili już 2:0. Ostatecznie pojedynek zakończył się zwycięstwem zawodników z Dundee 3:2. - To co się stało w pierwszych pięciu minutach w Dundee woła o pomstę do nieba. Nie tylko o tym rozmawialiśmy, ale ćwiczyliśmy na treningu, bo spodziewaliśmy się takich dośrodkowań, piłek, wrzutek ataków. Przed meczem wydawało się, że wiemy wszystko, zawodnicy mieli zabezpieczyć się przed taką grą, aby przeciwnikowi nie umożliwiać takich szans - skomentował Orest Lenczyk.

- Nie mogę mieć zastrzeżeń co do zaangażowania, ambicji piłkarzy, oglądałem co najmniej trzy razy powtórkę tego meczu. Wiem, że byliśmy zdecydowanie lepszą piłkarko drużyną, ale były błędy, może za dużo tych błędów - dodał trener wicemistrzów Polski.

Tym razem jednak zawodnicy Śląska zmierzą się z drużyną z Bułgarii, Lokomotiwem Sofia. Przed szansą pokazania swoich umiejętności stanie Marian Kelemen, któremu mecz w Szkocji nie wyszedł. - My mamy jednego z najlepszych bramkarzy w Polsce w ostatnim sezonie. To nie ulega wątpliwości. Mecz rewanżowy miał nieudany, ale to nie jest golkiper 20-sto letni, aby już szukać ratunku. To jest bramkarz na tyle doświadczony, że w dalszym ciągu jest bramkarzem numer jeden. Jeżeli chodzi o zdrowie jest w porządku. Czy bramkarz jest w życiowej formie to dopiero jednak mecz pokazuje. Na treningu podziwiam jego interwencje i oby tak było też na meczu - wyjaśniał szkoleniowiec WKS-u.

Trener wicemistrzów Polski przez dziennikarzy pytany był także o formę Tadeusza Sochy, który również przeciwko Szkotom z Dundee United nie rozegrał najlepszych zawodów. - Biorę pod uwagę, że on jest jednym z najmłodszych zawodników. Czasem się zastanawiam czy on za bardzo nie chce, a umie tyle, co umie. To piłkarz, który ambicjonalnie chce grać za dwóch. Z tego wynikają również błędy. Nie sądzę, aby on był w miejscu, że zapomniał jak się gra w piłkę. Od czasu, gry Krzysztof Wołczek ma problem po kontuzji i nie gra mamy w tym miejscu jednego zawodnika. Możemy jeszcze przemeblować obronę, w 10 procentach biorę to pod uwagę w czwartkowym meczu - zaznaczył trener Śląska Wrocław.

Komentarze (0)