Każdy, kto widział zeszłotygodniowe spotkanie Gaziantepspor - Legia (0:1), z pewnością stwierdził, iż zwycięstwo polskiej drużyny było wielkim sukcesem. Czy na wyrost? - Tak - odpowiada trener gospodarzy.
Podopieczni Macieja Skorży mieli w tym meczu swoje sytuacje, jednak przez większość spotkania się bronili, a Turcy - mimo porażki - pokazali się z niezłej strony - imponowali wyszkoleniem technicznym i dyscypliną taktyczną. W swoim składzie mają kilka indywidualności, jakich polskie boiska jeszcze nie widziały. Wagner czy Sosa wydają się być piłkarzami z innej bajki.
Co więcej, egzotyczni rywale, przylecieli do Warszawy w najmocniejszym składzie. - Nie będę opowiadał o zestawieniu, o wszystkim przekonacie się w czwartkowy wieczór na boisku - mówił tajemniczo trener gości. Na konferencji prasowej był pewny siebie, bez zająknięcia przekonywał o wyższości swojej drużyny nad legionistami. - Drużyna Macieja Skorży nie myśli o ofensywie, jestem spokojny o wynik - stwierdził.
Tydzień temu Legia być może była odrobinę słabsza, daleko jednak do stwierdzenia, że Wojskowi we własnym polu karnym postawili "autobus". Warszawiacy - jak to na wyjazdach bywa - konsekwentnie kontrowali i w rezultacie raz trafili do siatki. Współpraca między Danielem Ljuboją a Miroslavem Radoviciem bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Ta dwójka nie tylko doskonale rozumie się na boisku, także poza nim. Rewanż w Warszawie z pewnością będzie zupełnie innym spotkaniem. Fanatyczny doping od pierwszej do ostatniej minuty zapewnił legionistom w zeszłym sezonie kilka ważnych punktów, tak może być i teraz.
Fani Legii patrzą jednak na ten mecz z lekkim niepokojem. Do czwartkowego spotkania, podopieczni trenera Skorży przystąpią wyraźnie osłabieni. Nie zagra z pewnością Michał Kucharczyk, który nabawił się kontuzji. W jego miejsce ma pojawić się sprawdzany ostatnio na skrzydle Michal Hubnik. Choć w jedenastce na mecz z Zagłębiem miał znaleźć się Dickson Choto, to jednak wątpliwe jest, że wzmocni on drużynę w tak istotnym spotkaniu. Podobnie jak Moshe Ohayon, który nie jest gotowy kondycyjnie. Ponadto Michał Żewłakow i kilku innych piłkarzy zmagało się przez cały tydzień z problemami żołądkowymi. Niedyspozycja może odbić się na formie w czwartkowym meczu.
Obie ekipy nie rozpoczęły jeszcze swoich ligowych rozgrywek. W Turcji rozszalała się afera korupcyjna, która opóźniła start tamtejszej ekstraklasy o kilka tygodni. Legia zaś nie grała przez pogodę. Przypomnijmy, że w minioną niedzielę z powodu ogromnej ulewy, nie odbyło się spotkanie z Zagłębiem Lubin. W tym aspekcie szansę są więc wyrównane.
Legia Warszawa - Gaziantepspor / czw. 04.08.2011 godz. 19
Przewidywane składy:
Legia: Skaba - Rzeźniczak, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Manu, Borysiuk, Vrdoljak, Radović, Hubnik - Ljuboja
Gaziantepspor: Karczmerskis - Sume, Gungor, Nounkeu, Ivan - Popow, Kurtulus, Ceylan, Wagner, Olcan - Sosa
Sędzia: Darko Ceferin (Słowenia)