Tradycyjnie to gospodarze posiadali optyczną przewagę. Stworzyli sporo sytuacji podbramkowych, mimo to pierwszy raz w obecnym sezonie musieli przełknąć gorycz porażki. - Wiadomo było, że we wszystkich meczach u siebie spróbujemy zaatakować i będzie to nas kosztować dużo sił. To na nas będzie spoczywać presja i jeśli wpadnie bramka dla przeciwnika to może nam narobić dużo bałaganu. Nie jest tak, że zagraliśmy katastrofalnie, bo dużo rzeczy zrobiliśmy tak, jak powinniśmy. To był kolejny dowód na to, że wystarczą ułamki sekund nieuwagi i traci się bramki - uważa Piotr Rzepka.
W porównaniu do poprzednich meczów trener dokonał trzech zmian w podstawowej jedenastce. Miejsce dla młodzieżowca zajął Jacek Kusiak, zagrali również dwaj debiutanci Wojciech Łuczak oraz Jovan Ninković. - Nie jest tak, że ja żałuję decyzji personalnych, bo nie było złej gry. Młodzieżowcy nie wytrzymują całych meczów, są za bardzo spięci. Uważam, że Jovan bardzo dobrze zagrał na lewej obronie. Natomiast Łuczak fizycznie dochodzi do siebie, nie ma czucia gry, a bez tego na jego pozycji za dużo się nie zrobi. Miał kilka dobrych podań, ale za mało - ocenia szkoleniowiec.
Po serii trzech meczów na własnym terenie Bogdankę czeka najdalszy wyjazd w sezonie. Zielono-czarni zamierzają zrehabilitować się za porażkę z Cidrami i utrzymać się w czołówce tabeli. - Te straty będziemy mogli odrobić już za tydzień w Świnoujściu i zrobimy wszystko, żeby stamtąd przywieźć 3 punkty - zapewnia Rzepka.