Ciężki jest w tym sezonie los beniaminków T-Mobile Ekstraklasy. ŁKS tabelę zamyka, Podbeskidzie też przędzie słabiutko, a Bogusław Wyparło i Richard Zajac - obecnie najstarsi czynni bramkarze w całej lidze - w sumie sięgali już po piłkę do siatki siedemnastokrotnie. W wątpliwej sławy pojedynku 9:8 prowadzi golkiper łódzki i to on jest głównym faworytem do tego, by po trzeciej kolejce ekstraklasowych zmagań przodownictwo w owej klasyfikacji utrzymać, bo obok Słowaka żadnego konkurenta nie widać.
Przed dwoma tygodniami łodzian rozstrzelał Lech, w poprzedniej kolejce bramkowy festiwal urządził sobie mający wcześniej spore problemy ze skutecznością Śląsk. Jak na razie starcia z beniaminkiem są więc poligonem doświadczalnym dla snajperów z ekip mierzących w mistrzostwo Polski, a w sobotę przy Konwiktorskiej nie będzie inaczej. Wszak dla Polonii - dysponującej ponoć najmocniejszym kadrowo zespołem w całej historii współpracy Józefa Wojciechowskiego ze stołecznym klubem - liczy się tylko pierwsza lokata, co potwierdziły dwa pierwsze ligowe starcia.
Czarne Koszule, doświadczone latem kadrową rewolucją, grają rzetelnie i przekonująco, a przed tygodniem raptem większego opanowania Grzegorza Bonina zabrakło im do tego, by ograć przy Konwiktorskiej zespół mistrza Polski (choć przecież szala - za sprawą Andraza Kirma - mogła przechylić się i w drugą stronę). Wcześniej podopieczni Jacka Zielińskiego pokonali Lechię Gdańsk, a zespół dysponujący zawodnikami klasy Marcina Baszczyńskiego, Adama Kokoszki, Roberta Jeża i Bruno Coutinho można grać tylko lepiej.
Maszyna skonstruowana prze Zielińskiego powoli się zazębia, trenerowi wciąż sen z oczu spędza jednak brak skutecznego napastnika, bo robiący pod bramką przeciwnika mnóstwo wiatru Daniel Sikorski klasycznym snajperem wcale nie jest. - Musimy ściągnąć kogoś konkretnego. Nie chcemy się pomylić, poszukiwania trwają - zapewnia szkoleniowiec Czarnych Koszul. w starciu z Wisłą błyskotliwe wejście zaliczył Albańczyk Edgar Cani (w finałowej akcji meczu zagrywał do Bonina), wciąż ma on jednak spore braki w przygotowaniu fizycznym.
Przed lekceważeniem rywala trener Zieliński przestrzega. - Wystartowali od dwóch wysokich porażek, ale grali z zespołami, które są na fali - wyjaśnia doświadczony szkoleniowiec, wskazując na główne atuty łódzkiej jedenastki. - ŁKS to drużyna, która zdecydowanie lepiej niż w defensywie, prezentuje się w ofensywie, mają tam naprawdę dużo atutów - podkreśla. - Nie lekceważymy tego zespołu i podchodzimy do niego z pełnym szacunkiem, czeka nas kolejny, ciężki mecz. Liczymy się z tym, że będą się dobrze bronili i czekali na swoje szanse z kontrataków. Nasza w tym głowa, żeby ten mur przełamać.
Oba zespoły po raz ostatni w najwyższej klasie rozgrywkowej mierzyły się w sezonie 2008/09 i w obu meczach zwyciężali... goście. Przy Konwiktorskiej ŁKS wygrał 3:1, a honorową bramkę dla gospodarzy strzelił Daniel Mąka, który kilkanaście dni temu rozwiązał kontrakt ze stołecznym klubem. W Łodzi, w stosunku 2:1, lepsi byli warszawiacy. W sumie Rycerze Wiosny zawsze byli dla Czarnych Koszul przeciwnikiem niewygodnym, a z dziesięciu ostatnich spotkań oba zespoły wygrały po cztery, dwa uczciwie remisując. Teraz podział punktów zadowoli tylko drużynę Bratkowskiego.
Polonia Warszawa - ŁKS Łódź / sb. 13.11.2011 godz. 15:45
Przewidywane składy:
Polonia: Przyrowski - Baszczyński, Kokoszka, Jodłowiec, Brzyski - Sultes, Trałka, Piątek, Bruno - Jeż - Sikorski.
ŁKS: Wyparło - Gieraga, Adamski, Klepczarek, Romańczuk - Szałachowski, Pruchnik, Kłus, Smoliński - Saganowski, Mięciel.
Wyślij SMS o treści SF LKS na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Polonia Warszawa - ŁKS Łódź
Wyślij SMS o treści SF LKS na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT