- Ja siebie nie będę oceniał - od razu rozpoczął Marek Wasiluk, gdy podeszli do niego dziennikarze po meczu z Ruchem Chorzów. Wypożyczony z Cracovii zawodnik rozegrał jednak bardzo dobrej spotkanie z chorzowianami. Wasiluk ostatnio wskoczył do podstawowego składu wicemistrzów Polski, choć zanim trafił do Śląska to w Cracovii nie grał. - Nie chcę już wracać do tego, co było. To już za mną. Cieszę się, że jestem w Śląsku. Mam pół roku, żeby pokazać swoją przydatność do zespołu. Robię wszystko w tym celu, więc to co za mną to już nie jest istotne - skomentował obrońca.
Nie czuje się on także pewniakiem do miejsca w składzie zielono-biało-czerwonych. - W naszym zespole nie ma pewniaków. Jest nas 22. Widać było, że w meczu z ŁKS-em grała inna jedenastka, w Sofii inna, a z Ruchem zupełnie inna. Nikt nie czuje się pewniakiem. Każdy jest potrzebny i wszyscy na pewno będą mieli swoje szanse - podkreślił piłkarz Śląska.
Wasiluk nawiązał do spotkania z ŁKS-em w którym Orest Lenczyk desygnował do gry rezerwowy skład. - Trener ustala jedenastkę na dany mecz. W tamtym spotkaniu na pewno na boisko wyszedł najsilniejszy skład jakim dysponowaliśmy. Myślę, że tak to po prostu wygląda - zaznaczył rosły stoper.
Po piątkowych meczach 3. kolejki T-Mobile Ekstraklasy wrocławianie z siedmioma punktami na koncie plasują się pozycji lidera. - Ciężko oceniać po trzech kolejkach jak ta runda się potoczy. Są to rozgrywki o mistrzostwo Polski i będziemy walczyć o jak najwyższe miejsce, jeśli się uda to o tytuł na pewno też - wyjaśnił Wasiluk.
Ten piłkarz ma za sobą także epizod w reprezentacji Polski. Czy poprzez swoją dobrą grę wzbudzi on uznanie w oczach Franciszka Smudy, który piątkowe spotkanie w Chorzowie oglądał z wysokości trybun? - Ciężko mówić o powrocie do kadry, bo w tej kadrze nigdy praktycznie byłem. Byłem na jednym zgrupowaniu ligowców więc nie ma o czym mówić. Każdy piłkarz grający w piłkę marzy o tym, aby trafić do kadry. Na razie jest to w sferze marzeń - posumował piłkarz.
Swojego piłkarza na pomeczowej konferencji prasowej chwalił także trener WKS-u. - Doceniałem jego możliwości już cztery lata temu, gdy miałem go sprowadzić z Jagiellonii do Bełchatowa. W sytuacji bardzo trudnej kontuzji stopera Fojuta i defensywnego pomocnika Kaźmierczaka sprowadzenie zawodnika na tą pozycje było ważne. Ściągnięty został także Pietrasiak. Już w sparingach z dobrymi drużynami okazało się, że potrafią grać ze sobą skutecznie. Uważam, że coś drgnęło w kierunku, z którego jestem zadowolony - powiedział Orest Lenczyk.