W piątek podopieczni Czesława Jakołcewicza zremisowali bezbramkowo z KS Polkowice, mimo że przez niemal 90 minut mieli ogromną przewagę. - W defensywie jako zespół wypadliśmy pozytywnie. W tym elemencie wywiązaliśmy się z przedmeczowych założeń, ponieważ nie straciliśmy gola. Pozostaje jednak niedosyt, bo to my byliśmy stroną przeważającą. Powinniśmy wykorzystać przynajmniej jedną dogodną sytuację i po prostu wygrać - ocenił Krzysztof Sobieraj.
W przypadku ostatniej potyczki sytuacja na murawie nie była zbyt zmienna. Przez większą część gry Warta atakowała i praktycznie nie schodziła z połowy przeciwnika. - Jeśli chodzi o same okazje, to myślę, że trochę lepsze wypracowaliśmy w pierwszych 45 minutach. To wtedy powinniśmy objąć prowadzenie. Niestety nie potrafiliśmy tego zrobić, a jak nie strzela się bramek, to trudno myśleć o zwycięstwach - dodał defensor zielonych.
Zespół ze stolicy Wielkopolski egzekwował sporo stałych fragmentów, jednak zagrożenia po nich nie stwarzał. - Często trenujemy rozegranie rzutów wolnych i rożnych. Poświęcamy na to sporo czasu. Szkoda, że nic nam nie wyszło. Nieraz jest tak, że właśnie stałym fragmentem można wygrać mecz. Mieliśmy jedną bardzo dobrą okazję, gdy po wrzutce do strzału składał się Bartosz Bereszyński. Trochę zabrakło mu wtedy zdecydowania, myślę, że gdyby w tym miejscu był Krzysztof Gajtkowski lub Piotr Reiss, to padłaby bramka. Zaznaczam jednak, że nie winię młodszego kolegi, bo odpowiedzialność za wynik rozkłada się na całą drużynę - stwierdził Sobieraj.
Kolejny pojedynek czeka warciarzy już w środę. Tego dnia zmierzą się z Olimpią Elbląg w I rundzie Pucharu Polski. Dla doświadczonego defensora będzie to starcie szczególne, bowiem jeszcze niedawno przywdziewał barwy elbląskiej drużyny. - Przestrzegam przed lekceważeniem przeciwnika. Olimpia dokonała niezłych wzmocnień. Warto też wziąć pod uwagę, że w ubiegłym sezonie mnóstwo ekip nie potrafiło na jej stadionie zdobyć gola. Nie wiem jak gospodarze potraktują spotkanie w Pucharze Polski, mam natomiast nadzieję, że my podejdziemy do najbliższej potyczki z pełną powagą - zakończył Sobieraj.
W piątkowy wieczór 30-letni obrońca zaliczył dopiero pierwszy występ w Warcie, ale trener Czesław Jakołcewicz może być z niego zadowolony. Doświadczony piłkarz nie popełnił żadnego błędu i tworzył solidną parę z drugim stoperem Łukaszem Jasińskim.