Niemcy zdumieni możliwymi skutkami zawieszenia Piszczka, szef Borussii interweniował w PZPN

Groźba półrocznego zakazu występów Łukasza Piszczka w Borussii Dortmund odbiła się w Niemczech szerokim echem. Sprawą zajęli się dziennikarze Kickera, którzy cytują m.in. Zdzisława Kręcinę i Jakuba Błaszczykowskiego. - To podejrzana sprawa - uważa Bild.

"Zamieszanie wokół Piszczka zdaje się nie mieć końca" - uważa Kicker, który o komentarz poprosił Artura Jędrycha. - Z bardzo dużym prawdopodobieństwem Łukasz nie będzie mógł występować również w barwach Borussii Dortmund. Nie wyobrażam sobie, by FIFA i DFB zignorowały karę za korupcję - wprawia niemieckich żurnalistów w zdumienie Przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN.

W sprawę mocno zaangażowany jest Hans-Joachim Watzke, który w ubiegłym tygodniu w Legnicy miał spotkać się wraz z Łukaszem Piszczkiem i jego doradcą Bartłomiejem Bolkiem z Grzegorzem Latą i Zdzisławem Kręciną. Całej sprawy nie chce jednak komentować. - Rozwój wypadków w sprawie Piszczka obserwujemy ze zdumieniem - kwituje rzecznik mistrza Niemiec, Josef Schneck. - Nasze odczucie jest takie, że sankcje wymierzone w ważnego gracza drużyny narodowej nakładane są ku przestrodze innym piłkarzom - uważa z kolei dyrektor BVB, Michael Zorc.

Władze polskiej federacji pozostają nieugięte. - Zawodnik powinien poczekać na pisemne uzasadnienie decyzji i wówczas się od niej odwołać - tłumaczy na łamach Kickera Kręcina. - Łukasz musi zareagować - lakoniczny jest Franciszek Smuda. "W ustawionym meczu Piszczek odegrał jedynie marginalną rolę. Cała sprawa wzbudza wątpliwości" - komentuje się jednak za naszą zachodnią granicą. W obronie 26-latka staje klubowy kolega, Jakub Błaszczykowski. - W ogóle tego nie rozumiem. Skąd tak surowa kara? To, że z Łukasza robi się symbol korupcji, wprawia mnie w zakłopotanie - przyznaje kapitan biało-czerwonych.

Dziennikarze Kickera chcieli zapytać o zdanie samego zawodnika, ale najlepszy boczny obrońca Bundesligi odmówił komentarza. Prawdopodobnie od decyzji Wydziału Dyscypliny jednak się odwoła. - Zostaliśmy o całej sprawie poinformowani. Zawodnik najpierw musi wnieść apelację od werdyktu. Zanim się to stanie, sprawa ulega zawieszeniu - rozstrzyga rzecznik FIFA, Alex Stone.

Jeśli Piszczek nie wniesie apelacji bądź zostanie ona oddalona, poważny kłopot będzie miał trener Juergen Klopp. Były zawodnik Herthy ma bowiem niepodważalną pozycję w drużynie, regularnie gra po 90 minut i od początku sezonu 2011/2012 zbiera świetne recenzje. Jeśli go zabraknie, do składu wskoczy albo niedoświadczony Julian Koch, albo mający najlepsze lata za sobą Patrick Owomoyela.

Komentarze (0)