Zielona katastrofa - relacja z meczu Warta Poznań - Piast Gliwice

Zarówno Warta Poznań, jak i Piast Gliwice mają podobne cele na ten sezon. Chodzi oczywiście o awans do ekstraklasy. Przed sezonem z pewnością większe szanse na realizację założeń dawano poznaniakom, ale jak na razie rozczarowują, a w meczu przeciwko gliwiczanom zagrali katastrofalnie.

Po czterech kolejkach Warta miała na swoim koncie pięć punktów, co było dorobkiem znacznie poniżej oczekiwań. Przed meczem trener Czesław Jakołcewicz mówił, że ocena jego zespołu po czterech spotkaniach wyjazdowych jest niesprawiedliwa i zapraszał kibiców do Ogródka, aby na własne oczy przekonali się jak prezentują się jego podopieczni. Kibice zgromadzeni na trybunach wychodzili bardzo rozczarowani.

Początek spotkanie nie zapowiadał nadchodzącej katastrofy, ponieważ gospodarze w 2. minucie objęli prowadzenie. Bartosz Bereszyński dobrze zagrał do Tomasza Magdziarza, a jego dośrodkowanie na bramkę strzałem głową zamienił Krzysztof Gajtkowski.

W kolejnych minutach gra nie stała na najwyższym poziomie. Spotkanie było dość wyrównane, ale brakowało klarownych sytuacji do zmiany rezultatu. Po stronie Warty niecelnie uderzał Paweł Iwanicki, a w szeregach gości Tomasz Podgórski. Kapitan Piasta do wyrównania zdołał doprowadzić w 33. minucie, gdy wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Pawła Sasina na Wojciechu Kędziorze.

Pierwsza połowa była bardzo przeciętna. Druga dostarczyła większych emocji, ale tylko za sprawą drużyny Marcina Brosza, bo Warta totalnie rozczarowywała. Nie miała pomysłu na grę i często traciła piłkę. Z każdą minutą wyglądało to coraz gorzej. Niedyspozycję poznaniaków wykorzystał Piast.

W 53. minucie przysnęła defensywa gospodarzy i strzałem z pola karnego w długi róg bramki Pavol Cicman wyprowadził gości na prowadzenie. Warta chciała wyrównać, ale brakowało jej pomysłu na grę. Jakby tego było mało coraz słabiej spisywała się również formacja obronna i Piast z łatwością przedostawał się pod pole karne. Podopiecznym Marcina Brosza brakowało jednak zimnej krwi i często akcje nie przynosiły zagrożenia.

Bliski podwyższenia wyniku był Kędziora, który mimo asysty dwóch obrońców zdołał trafić w słupek bramki Dominika Sobańskiego. W 82. minucie Warta powinna doprowadzić do wyrównania, ale Iwanicki zdecydował się na strzał z ostrego kąta zamiast podawać do dużo lepiej ustawionych partnerów.

Poznaniacy bezskutecznie próbowali odwrócić losy meczu, a w doliczonym czasie gry zostali skarceni po raz trzeci. Goście rozmontowali defensywę Warty i Cicman ładnie wyłożył piłkę Podgórskiemu, który nie miał problemów, aby umieścić ją w pustej bramce i tym samym przypieczętować w pełni zasłużone zwycięstwo.

Po meczu powiedzieli:

Marcin Brosz (trener Piasta Gliwice): Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa. Był to bardzo ciężki mecz z dobrym przeciwnikiem, ale to my strzeliliśmy trzy bramki, a straciliśmy jednego i przywozimy do naszego miasta trzy punkty z bardzo ciężkiego terenu.

Czesław Jakołcewicz (trener Warty Poznań): Biorę na siebie całą odpowiedzialność za naszą fatalną grę. Jestem sam zaskoczony postawą niektórych zawodników. Mecz otworzył się dla nas idealnie i myślałem, że będzie to łatwe spotkanie. Niestety nie wiem dlaczego mój zespół cofnął się do obrony i bezmyślnie wyprowadzał piłkę, z łatwością ją tracąc. Zespół Piasta biegał, a my chodziliśmy. Przegraliśmy zasłużenie i czeka nas dużo pracy. Myśląc o awansie nie możemy z takim podejściem wyjść na mecz. Nie można tak zagrać przed własną publicznością. Jest mi wstyd, ale przyjmuję to na klatkę. Wierzę w ten zespół i jego odrodzenie.

Warta Poznań - Piasta Gliwice 1:3 (1:1)

1:0 - Gajtkowski 2'

1:1 - Podgórski 33' (k.)

1:2 - Cicman 53'

1:3 - Podgórski 90+3'

Składy:

Warta Poznań: Sobański - Sasin (83' Białożyt), Sobieraj, Jasiński, Wichtowski, Ngamayama, Foszmańczyk (46' Goliński), Magdziarz, Iwanicki, Bereszyński (62' Reiss), Gajtkowski.

Piast Gliwice: Szmatuła - Buryan, Klepczyński, Krzycki, Matras, Podgórski (90+3' Hałgas), Zganiacz, Bzdęga (46' Świątek), Urban, Cicman, Kędziora (90+1' Matuszek).

Żółte kartki: Sasin, Goliński (Warta) oraz Krzycki, Klepczyński, Cicman, Buryan (Piast).

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).

Widzów: 1 700.

Źródło artykułu: