Nieskutecznie w Ostrowcu - relacja z meczu KSZO SSA Ostrowiec - Resovia Rzeszów

Podziałem punktów zakończyło się spotkanie pomiędzy KSZO SSA Ostrowiec Św. i Resovią Rzeszów, jakie rozegrali piłkarze obu ekip w ramach 6 kolejki II ligi grupy wschodniej. Tym samym drużyna pomarańczowo-czarnych dopisała do swojego dorobku kolejny cenny punkt, natomiast ekipa gości wciąż nie zdobyła w rozgrywkach gola.

Od początku meczu to goście chcieli narzucić ekipie KSZO swój styl gry i szybko objąć prowadzenie, tym bardziej, że jak dotąd jeszcze nie strzelili bramki w II-ligowych rozgrywkach. Jako pierwsi do ataku przystąpili podopieczni trenera Marcina Jałochy, ale uderzenie z dystansu Michała Chrabąszcza przeszło nad bramką gospodarzy. W odpowiedzi strzał z dystansu Tomasza Persony obronił bramkarz Resovii, a dobitka Mateusza Stąporskiego z najbliższej odległości nie znalazła drogi do siatki. Doskonałej okazji do objęcia prowadzenia w 15. minucie nie wykorzystali zawodnicy przyjezdni, kiedy to z ponad 30 metrów strzelał Dariusz Kantor, ale piłkę nad poprzeczką przeniósł Rafał Misztal. W pierwszej połowie jeszcze dwukrotnie szczęścia próbował Michał Twardowski, ale nożyce w jego wykonaniu nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, a obrona KSZO skutecznie go powstrzymała.

Jeszcze na dobre nie rozpoczęła się druga odsłona meczu, a już Stąporski przelobował bramkarza Resovii, jednak piłkę zmierzającą do siatki wybił Michał Bogacz. Również ekipa gości nie zamierzała łatwo oddać skóry i co chwila próbowała przedrzeć się pod pole karne pomarańczowo-czarnych. W 48. minucie z ponad 15 metrów strzelał Kantor, jednak na wysokości zadania stanął Misztal, a dobitka Andrija Nikanovycha wylądowała w rękach golkipera gości. Po godzinie gry to gospodarze byli bliżsi zdobycia gola, ale dwukrotnie nie dał rady go pokonać Daniel Dylewski, jak również sprowadzony na zasadzie wypożyczenia z Lecha Poznań Jakub Kapsa. Za to w 68. minucie świetną interwencją w bramce KSZO popisał się Misztal, który wybronił strzał Chrabąszcza. Stuprocentowej okazji na prowadzenie dla swojego zespołu nie wykorzystał pięć minut później Dylewski, który nie wykorzystał koszmarnego błędu Marcina Pietryki i zamiast strzelać wdał się w drybling z bramkarzem Resovii i nie zdołał już trafić do siatki. Jeszcze przed zakończeniem regulaminowego czasu gry ten sam zawodnik po podaniu Kapsy zdecydował się na uderzenie, ale strzelił obok bramki gości. Zrehabilitował się natomiast w 90. minucie, kiedy to wybił z linii bramkowej piłkę po uderzeniu Mirosława Barana.

Tym samym remis stał się faktem. KSZO SSA zdobył ważny punkt pod wodzą nowego szkoleniowca, natomiast Resovią ciągle nie potrafiła zdobyć gola na II-ligowym froncie.

KSZO Ostrowiec - Resovia Rzeszów 0:0

Składy:

KSZO SSA Ostrowiec: Misztal - Stachurski, Byrtek, Kardas, Łatkowski, Stąporski (67’ Żak), Mąka (90’ Skrobisz), Dziadowicz (85’ Czyż), Persona, Kozub (46’ Kapsa), Dylewski,

Resovia Rzeszów: Pietryka - Krzak, Baran, Bogacz, Szkolnik, Ogrodnik, Chrabąszcz (84’ Cygnar), Kantor (90’ Czeneskov), Nikanovych, Kwiek, Twardowski (60’ Piechniak).

Żółte kartki: Kapsa, Łatkowski (KSZO SSA).

Sędzia: Grzegorz Jabłoński (Kraków).

Widzów: 1 200.

Komentarze (0)