Dokąd dryfuje GKS Katowice?

Topornie odbudowywanie marki GKS Katowice idzie obecnym włodarzom klubu z Bukowej. Jak głoszą ostatnie wieści ze stolicy Górnego Śląska, piłkarze i sztab szkoleniowy, którzy zespół wzmocnili latem nie zobaczyli dotąd ani jednej pensji. Z klubem pożegnał się też rzecznik prasowy.

W tym artykule dowiesz się o:

GKS Katowice po raz kolejny przeszedł latem kadrową rewolucję. Przy Bukowej pojawiło się kilkunastu nowych zawodników i nowy sztab szkoleniowy. Wszystko to po to, żeby w tym, bądź opcjonalnie w przyszłym sezonie śląska drużyna na poważnie włączyła się do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy.

Jak się okazuje budowa silnego zespołu w Katowicach idzie bardzo topornie. Po sześciu ligowych kolejkach GieKSa jako jedyna obok KS Polkowice ekipa zaplecza ekstraklasy pozostaje bez zwycięstwa w tym sezonie. Przyczyn tego nie trzeba daleko szukać. - Nie dostaliśmy pensji za trzy ostatnie miesiące. Obecnie końca dobiega czwarty miesiąc i nic nie wskazuje na to, żeby jakieś pieniądze w najbliższych dniach na nasze konta wpłynęły - przyznaje w rozmowie z naszym portalem jeden z zawodników drużyny z Bukowej.

Dlaczego piłkarze wypowiadają się anonimowo? - Otrzymaliśmy od zarządu klubu zakaz medialnych wypowiedzi na temat finansowych problemów klubu. Możemy komentować jedynie sprawy sportowe, a jaka GieKSa w tym sezonie jest, każdy widzi - dodaje nasz rozmówca.

Winą za fatalny stan klubowych finansów kibice GKS obarczają Centrozap, właściciela katowickiego klubu. "Centrozap – dawać kasę!" - głosił transparent wywieszony na popularnym "blaszoku" przez fanów śląskiej drużyny w trakcie spotkania z Flotą Świnoujście. Jak na razie włodarze klubu głosu kibiców sobie do serca nie wzięli, bo pieniędzy przy Bukowej jak nie było, tak nie ma.

Pensji nie otrzymują nie tylko zawodnicy i trenerzy, ale także pracownicy działu administracyjnego. Wieści bliskie klubowi głoszą, że z tego właśnie powodu z pracy z końcem sierpnia zrezygnował Andrzej Zowada, rzecznik prasowy GKS. Z identycznym zamysłem nosi się podobno jego żona, pracująca w dziale kadr katowickiego klubu. Odejście Zowady to dla GKS duży cios. Przez półtora roku pracy na tym stanowisku oddawał on serce na rzecz klubu i ze swoich obowiązków wywiązywał się z pełnym profesjonalizmem.

W głównej mierze dzięki niemu obraz GieKSy w mediach był w ostatnich miesiącach pokazywany wyłącznie w dobrym świetle, bo na sukcesy, a nie porażki klubu Zowada kładł w swoich kontaktach z mediami szczególny nacisk. Za owocną współpracę byłemu już rzecznikowi katowickiego klubu portal SportoweFakty.pl serdecznie dziękuje i życzy dalszych sukcesów w kontynuacji kariery zawodowej.

Co będzie dalej z GieKSą? Klub w dalszym ciągu czeka na 1,8 mln złotych przyznanych przez Radę Miasta Katowice. Kwota ta ma pomóc w uregulowaniu części zaległości, choć na bieżącą działalność klubu na pewno zabraknie. Wtedy uwaga wszystkich po raz kolejny skupi się na Centrozap. Na razie wszystko wskazuje na to, że mający wysokie aspiracje GKS po raz kolejny w ostatnich latach ugrzęźnie na mieliźnie...

Źródło artykułu: