Górak pobił Fornalaka i Stawowego; nie wygrał od siedmiu spotkań

Przed rokiem po 7. kolejce GKS Katowice mógł się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w lidze. Zespół prowadzony wówczas przez Wojciecha Stawowego pokonał GKP Gorzów Wlkp. W sobotę niechlubną passę meczów bez zwycięstwa przedłużył za to Rafał Górak.

Porażka z Kolejarzem Stróże (0:1) była dopiero drugą przegraną GieKSy w tym sezonie. Mimo to nastroje przy Bukowej są fatalne. Widać to było dosadnie w trakcie sobotniego spotkania, kiedy kibice w niezwykle impulsywny sposób wyrazili swoją dezaprobatę dla postawy drużyny. - GKS Katowice nie powinien w taki sposób zawodzić swoich kibiców - przyznał po końcowym gwizdku sędziego Rafał Górak, trener śląskiej drużyny.

Z przyjściem na Bukową byłego szkoleniowca Ruchu Radzionków fani wiązali duże nadzieje. Wszak Górak był zdecydowanym faworytem kibiców z Bukowej do zastąpienia zwolnionego na ich wyraźne żądanie Wojciecha Stawowego. Na razie pokładane w sobie nadzieje kibiców 38-letni szkoleniowiec zawodzi. Przegrywając w sobotę z Kolejarzem pobił wynik swojego poprzednika, który w poprzednim sezonie w 7. kolejce poprowadził GKS do pierwszego zwycięstwa w lidze.

Porównując oba sezony nie w sposób nie ulec wrażeniu, że "nowa" GieKSa, budowana tego lata przez duet Rafał Górak - Jarosław Skrobacz jest od "GieKSy Stawowego" młodsza, ale pod wieloma względami wcale nie lepsza. Rok temu po siedmiu meczach katowiczanie podobnie jak obecnie mieli na koncie pięć punktów, choć bilans spotkań był znacznie gorszy, niż teraz; jedno zwycięstwo, dwa remisy i cztery porażki.

Poprawie uległa przede wszystkim gra w defensywie śląskiej drużyny. Rok temu w tym samym momencie sezonu GKS miał już na koncie szesnaście straconych bramek. Obecnie ma ich sześć. Znacznemu pogorszeniu uległa za to skuteczność katowickiej drużyny. Przed rokiem w siedmiu meczach strzeliła ona osiem bramek, w tym tylko cztery, z czego aż dwie w Radzionkowie, po remisie z Ruchem (2:2).

- Potrzebujemy zwycięstwa, które pozwoli nam się odblokować. Nie mam cienia wątpliwości, co do tego, że jak wygramy pierwszy mecz, to w kolejnych będzie grało nam się łatwiej i będziemy seryjnie punktować - przekonuje Tomasz Rzepka, obrońca drużyny ze stolicy Górnego Śląska.

Opinię Rzepki podziela opiekun GKS. - Charakter zespołu budują zwycięstwa. Kiedy drużyna wygra mecz, a potem przyjdą dwie porażki, to łatwiej z tego marazmu wyjść. My łącznie z poprzednim sezonem nie wygraliśmy już od jedenastu spotkań. Kiedy tak jest, ciężko wejść do szatni i mobilizować zespół, bo z czasem może ktoś już w te słowa nie uwierzyć. Tutaj nie chodzi zresztą o to, żeby przed meczem nawrzucać sobie do głowy tysiąca słów, lecz żeby po tym wyjść na boisko i pokazać piłkarską wartość, a tego mi w tym zespole na razie brakuje i nad tym musimy popracować - wskazuje Górak.

Komentarze (0)