Piłkarze Śląska Wrocław mają już za sobą pierwszy trening na nowym stadionie. Z trybun dopingowało ich 10 000 kibiców, bowiem tylu zostało wpuszczonych przez organizatora imprezy. - Płyta jest bardzo dobra, obiekt to absolutnie XXI wiek. Bywałem na stadionach również pięknych, ale to nie jest powielanie starego, nie jakaś rekonstrukcja tylko coś zupełnie nowego. To wyzwanie dla wszystkich, którzy mają coś wspólnego z piłką nożną we Wrocławiu, ponieważ ci co przyszli na kawałek treningu dowiedli, że jak będzie bardzo dobra drużyna to stadion będzie zapełniony - powiedział trener wicemistrzów Polki.
- Wiem doskonale, że granie tutaj to są środki absolutnie większe do uzyskania jak na Oporowskiej. Nie chciałbym, żeby Lechia Gdańsk była tą drużyną, która ostrzegła nas, że granie na nowym stadionie to wcale nie znaczy piękne granie i punkty. Od czegoś trzeba zacząć. Wszystko wskazuje na to, że zaczniemy jesienią, oby ta jesień była złota i piękna. To nam nie przeszkodzi, żeby do grudnia jeszcze tutaj pograć, choć ostatnie trzy mecze na wyjeździe tu gramy - dodał Orest Lenczyk.
Szkoleniowcowi i piłkarzom WKS-u obiekt bardzo się podobał. Jak na razie wrocławianie mają za sobą pierwszy trening na nim. Nie wiadomo natomiast kiedy odbędzie się tu pierwsze spotkanie. Wstępnie planuje się, aby był to mecz z Lechem Poznań, który ma odbyć się 23 września. - To jest ogromna satysfakcja, że to jest nasz stadion, tutaj we Wrocławiu. Tu nie chodzi o to, żeby go podziwiać gdzieś tam, bo bywałem na mistrzostwach Europy w kilku krajach, gdzie budowano na tą imprezę stadiony. Rzeczywiście podobały mi się, że ten jest absolutnie imponujący, a jeszcze nasz. Muszę przyznać, że cieszę się, że doczekałem tego treningu mając nadzieję, że doczekam meczu - zaznaczył doświadczony szkoleniowiec.
Wracając już jednak do spraw związanych stricte związanych z klubem zagrożony jest występ Sebastiana Mili w najbliższym spotkaniu ligowym z Koroną Kielce. - Na razie to jest początek diagnozy lekarza naszego. Nie chcę wyprzedzać jego kompetencji. Uznaliśmy, że w niedzielę absolutnie nie powinien brać udziału w tym treningu - skomentował Orest Lenczyk.
Już w sobotę na stadionie na nowym stadionie we Wrocławiu odbędzie się walka bokserska Tomasza Adamka z Witalijem Kliczko. Na tej gali trenera Śląska nie będzie. - Ja byłem na żywo na boksie ostatnio w 1956 roku. To był mecz ligowy Stal Sanok - Stal Rzeszów. Byli się, krew się lała strasznie. Walki zawodowe oglądam tylko w telewizji. Przyznam szczerze, że z okazji pobytu w Ameryce czy w Anglii to oglądam tych najlepszych i zawsze jestem po stronie tego słabszego. Najczęściej on przegrywa - podsumował "Oro Profesoro".