O "kosmetyczną zmianę" w wyglądzie Radomskiego zadbał napastnik Zagłębia, Mouhamadou Traore: - Czułem, że Traore uderzył mnie nasadą dłoni w łuk brwiowy i nos, ale nie czułem, że mam złamany nos. Dopiero w szatni Andrzej Niedzielan zauważył, że mam złamany nos.
Były reprezentant Polski już na drugi dzień po meczu z Miedziowi przeszedł zabieg chirurgiczny, ale przez pierwsze dni nie trenował na pełnych obrotach. Szczęście w nieszczęściu, że półtora roku temu pękniętą kość jarzmową miał wspomniany Niedzielan. "Wtorek", który bronił wówczas jeszcze barw Ruchu Chorzów ucierpiał również w spotkaniu z Zagłębiem Lubin i zaopatrzył się w specjalną karbonową maskę, dzięki której mógł występować w meczach ligowych.
Od poniedziałku w masce tej trenuje Radomski i dzięki niej będzie mógł zagrać przeciwko ŁKS-owi. - W zasadzie mając złamany nos, nie powinienem grać, ale chcę pomóc drużynie. Maska jest niewygodna, ogranicza pole widzenia, ale myślę, że jakoś się do niej przyzwyczaję - tłumaczy kapitan Pasów.
Zobacz, Arkadiusza Radomskiego w stylu Zorro: