Dobrze wejść w najważniejszą część sezonu - zapowiedź meczu Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Zwycięstwo nad outsiderem, jakim jest Podbeskidzie Bielsko-Biała, może dać piłkarzom Legii Warszawa upragnioną pozycję lidera T-Mobile Ekstraklasy, pomimo tego że rozegrali oni o jedno spotkanie mniej. Taka sytuacja wydaje się być bardzo komfortowa, choć może spowodować też zlekceważenie niżej notowanego rywala. Początek tego meczu już w sobotę o godzinie 18.

Nie tylko pojedynek Kliczko - Adamek przedstawiany jest jako walka Dawida z Goliatem. To samo można śmiało powiedzieć o sobotnim spotkaniu T-Mobile Ekstraklasy pomiędzy Legią Warszawa a Podbeskidziem Bielsko-Biała. Podopieczni Macieja Skorży są - jak na polskie warunki - zawodnikami utytułowanymi i doświadczonymi, czego nie można powiedzieć o ich anonimowych rywalach. Oni dopiero w większości debiutują w najwyższej klasie rozgrywkowej. Oprócz Adriana Sikory trudno doszukać się w tej ekipie jakiś większych nazwisk. Ich skład to polsko-czesko-słowacka mieszanka wybuchowa, do której doszedł ostatnio Brazylijczyk Sergio Luiz Dezan oraz Izraelczyk Liar Cohen. Piłkarz z Kraju Kawy na pewno nie zagra (czeka na certyfikat), w przeciwieństwie do rodaka Maora Meliksona. I to - paradoksalnie - może być atutem tej drużyny. Cały klub jest w stanie najwyższej gotowości, wszak gra z samą Legią.

Podbeskidzie Bielsko-Biała to beniaminek tegorocznych rozgrywek i zarazem absolutny debiutant w Ekstraklasie. Podopieczni trenera Roberta Kasperczyka, przed rozpoczęciem 6. kolejki rozgrywek mają na swoim koncie ledwie trzy oczka (trzy remisy, dwie porażki). Tyle samo ile punktów zdobyli bramek, tracąc aż jedenaście! To dawało im 14. pozycję w tabeli. Sportowa postawa zespołu jest rozczarowaniem dla prezesa klubu, który mobilizuje swoich zawodników przed spotkaniem przy Łazienkowskiej. Mówi, że ci, którzy będą się bali, niech lepiej zostaną w domu. Piłkarze idą na wojnę. Nic jednak nie wskazuje na to, byśmy w sobotni wieczór zobaczyli grę w otwarte karty. Będzie to raczej potyczka podjazdowa, która jest czasami dobrą metodą na drużyny takie jak Legia.

W Warszawie morale są doskonałe, a mały zgrzyt na sielankowej atmosferze spowodowała jedynie wieść informująca o kontuzji Michala Hubnika. Czech będzie musiał przejść operację i nie zagra już do końca rundy. Tak czy inaczej, podopieczni trenera Skorży powtarzają na każdym kroku, że rywala nie zlekceważą. Dodatkowym znakiem zapytania jest Portugalczyk Manu. Ten szybki skrzydłowy w tym tygodniu trenował tylko indywidualnie, co wskazuje raczej na jego absencję w tym meczu. Przypomnijmy, że najbliższe spotkanie będzie ostatnim przetarciem przed starciem z PSV Eindhoven, więc trudno przypuszczać, że sztab szkoleniowy warszawskiej drużyny zaryzykuje zdrowie jednego z kluczowych piłkarzy. Szkoleniowiec Legii często powtarza o sile swojej bardzo szerokiej kadry, wydaje się, że ten mecz może zweryfikować jego słowa. Szansę może otrzymać Jakub Kosecki, z pewnością zagra też Michał Żyro, nie wiadomo tylko w jakim wymiarze czasowym.

Po dłuższej przerwie reprezentacyjnej wrócili Janusz Gol, Maciej Rybus i Jakub Wawrzyniak. Wydaje się, że na ławce rezerwowych w meczu z Góralami zasiądzie ten ostatni, który grał ostatnio w każdym meczu. Na swoją szansę czeka Tomasz Kiełbowicz, który bardzo pozytywnie zaprezentował się w sparingu przeciwko Jagiellonii Białystok. - Czekam na swoją szansę, jeśli ją dostanę, to dam z siebie wszystko - mówił po meczu w Ostródzie warszawski weteran. Jeśli już o weteranach mowa, to w tym tygodniu trenował Daniel Ljuboja, który ciągle narzeka na pachwinę. Fani z Warszawy z niepokojem spoglądają na jedynego napastnika Legii, twierdząc, że drużyna Wojskowych to kolos na glinianych nogach - w razie ewentualnego urazu "Ljubo" cała gra legionistów może się rozsypać.

Spotkanie to cieszy się bardzo małym zainteresowaniem ze strony kibiców. Fani z Warszawy są bardzo niezadowoleni z cen biletów, które podyktował klub na mecze w europejskich pucharach.

Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała / sobota 10.09.2011 godz. 18:00

Przypuszczane składy:

Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Kiełbowicz - Radović, Borysiuk, Vrdoljak, Gol, Rybus - Ljuboja.

Podbeskidzie: Bąk - Król, Konieczny, Sourek, Cienciała - Rogalski, Cohetn, Łatka, Nather - Sikora, Demjan.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Zamów relację z meczu Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Wyślij SMS o treści SF PODBESKIDZIE na numer 7303

Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Wyślij SMS o treści SF PODBESKIDZIE na numer 7101

Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Źródło artykułu: