Spotkanie rozpoczęło się od optycznej przewagi przyjezdnych, którzy w pierwszych 15. minutach byli drużyną lepszą i prowadzącą grę. Nie przekładało się jednak to na klarowne sytuacje, a formacja obronna podopiecznych Marcina Kaczmarka spisywała się bez zarzutu.
Po początkowej lepszej grze gości, to Olimpia przejęła inicjatywę i do końca pierwszej połowy była drużyną lepszą i stwarzającą co chwilę groźne okazje pod bramką golkipera Pogoni. Najdogodniejszą sytuację do zmiany wyniku miał w 22. minucie Piotr Ruszkul, który po fenomenalnym podaniu od Janusza Dziedzica znalazł się sam na sam przed Radosławem Janukiewiczem, ale strzał popularnego "Ruska" był minimalnie niecelny.
Kolejną znakomitą okazję do strzelenia gola gospodarze mieli w 32. minucie kiedy to po centrze Mariusza Kryszaka najwyżej do główki wyskoczył Hubert Kościukiewicz, którego strzał z najwyższym trudem wybronił Janukiewicz. Po chwili w odpowiedzi sam na sam z Michałem Wróblem znalazł się Vuk Sotirović jednak w ostatniej chwili stracił futbolówkę i tym samym nie oddał strzału na bramkę gospodarzy. Pierwsza połowa mimo przewagi grudziądzkiej Olimpii kończy się bezbramkowym remisem.
Pogoń Szczecin, która jak dotychczas nie odniosła zwycięstwa na wyjeździe nie sprawiała wrażenia jakby przyjechała do Grudziądza po komplet punktów. To grudziądzanie, jak to miało miejsce także w poprzednim spotkaniach mieli optyczną przewagę, ale zawodzili napastnicy, których rozlicza się ze strzelonych goli.
Z biegiem upływających minut "Portowcy" próbowali narzucić swój styl gry, ale akcje ich były szarpane i kończyły się zwłaszcza na 16. metrze od bramki strzeżonej przez Wróbla.
Aktywny był zwłaszcza Edi Andradina, który swoimi niekonwencjonalnymi zagraniami uruchamiał zarówno Vuko Sotirovicia jak i Adama Frączczaka, ale na posterunku zawsze byli obrońcy jak i bramkarz beniaminka I ligi. - Muszę przyznać, iż Olimpia postawiła nam bardzo wysoko poprzeczkę. Jest to dobrze poukładana drużyna, która w każdej formacji prezentuje się przyzwoicie. Zwłaszcza stałe fragmenty gry są bardzo mocnym punktem beniaminka. Po jednej takiej akcji i główce Huberta Kościukiewicza byliśmy blisko straty gola. Jednak zagraliśmy z tyłu na zero i to cieszy jednak wynik nie do końca. Przyjechaliśmy do Grudziądza wygrać, ale niestety się nie udało. - skwitował trener gości Marcin Sasal.
Podsumowując, na boisku nie było widać która z drużyn walczy awans, a która o spokojny byt na zapleczu ekstraklasy. Mimo zupełnie innych celów to grudziądzanie byli bliżej odniesienia pierwszego ligowego zwycięstwa przed własną publicznością. - Jestem zadowolony z postawy swoich zawodników. Zostawili bardzo dużo zdrowia na boisku i ta gra wyglądała dobrze, momentami bardzo dobrze, ale wciąż brakuje nam skuteczności. Z takim rywalem jak Pogoń każdy punkt cieszy. Inną sprawą jest to, iż brakuje nam zwycięstwa, ale wierzę, że w końcu zaczniemy wygrywać. - powiedział po meczu Marcin Kaczmarek.
Olimpia Grudziądz - Pogoń Szczecin 0:0
Składy:
Olimpia Grudziądz: Wróbel - Kokoszka, Dąbrowski, Kościukiewicz, Ratajczak - Frańczak, Kryszak, Białek (85' Gajda), Ruszkul (73' Tumicz), Cieciura (78' Domżalski) - Dziedzic.
Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Hricko, Radler, Matuszczyk, Noll - Lewandowski (70' Wólkiewicz), Łuszkiewicz, Ława, Andradina, Frączczak (82' Petasz) - Sotirović.
Żółte kartki: Kościukiewicz, Ratajczak, Dąbrowski(Olimpia) oraz Łuszkiewicz, Radler (Pogoń)
Sędzia: Michał Zając
Widzów: 3500 (w tym 250 gości)
Najlepszy zawodnik Olimpii: Michał Wróbel
Najlepszy zawodnik Pogoni: Radosław Janukiewicz