LM: Barcelona jako pierwsza obroni tytuł? Guardiola: Bycie mistrzami do niczego nas nie zmusza

Dotąd żadnemu spośród 18 tryumfatorów nie udało się dwa razy z rzędu wygrać Champions League. Chrapkę na przejście do historii ma Barca, ale już na inaugurację czeka ja trudne starcie z Milanem. - Takie mecze to esencja Ligi Mistrzów - mówi Pep Guardiola.

Odkąd w sezonie 1992/1993 utworzono Champions League najbliżej obrony tytułu były AC Milan w 1995 roku oraz dwa lata później Juventus Turyn. Zespół Pepa Guardioli był murowanym faworytem w sezonie 2009/2010, jednak na drodze Dumy Katalonii stanął Inter Mediolan Jose Mourinho. Teraz również uważa się, że nikt nie jest w stanie stanąć na drodze rozpędzonej Blaugrany.

Leo Messi i spółka trafili do nie najsilniejszej grupy z Rossoneri, BATE Borysów oraz Viktorią Pilzno i nie powinni mieć żadnych kłopotów z awansem do najlepszej "16". Mimo to Guardiola przestrzega swój zespół. - Chcemy zagrać dobrze i zwyciężyć. Ważne, by udanie rozpocząć rozgrywki i nie stracić punktów u siebie. Pamiętam sezon, w którym nie pokonaliśmy Rubinu i omal nie odpadliśmy - komentuje szkoleniowiec.

Inauguracja na Camp Nou to dobry prognostyk dla mistrza Hiszpanii. Począwszy od 1994 roku Barca, gdy zaczynała walkę w LM na własnym obiekcie, zawsze wygrywała, aplikując rywalom od 2 do 5 goli! Przed rokiem rozgromiła Panathinaikos 5:1. Tym razem Katalończykom może nie pójść tak łatwo. - Mam wielki szacunek do Milanu. To zawsze wspaniała drużyna. Czuję, że jesteśmy lepsi, ale nie jest powiedziane, że oni nie mogą wygrać - ocenia Andres Iniesta.

Przypuszczalny skład Barcy: Valdes - Alves, Puyol, Abidal, Adriano - Busquets, Xavi, Iniesta - Pedro, Messi, Villa.

- Esencją Ligi Mistrzów są mecze z takimi zespołami jak Milan. Oni są przykładem stabilności od wielu lat. Przeciwko takim rywalom zawsze trzeba dać z siebie wszystko - dodaje Guardiola. Wielkim nieobecnym pojedynku będzie Zlatan Ibrahimović. Skonfliktowany z Pepem Szwed został wyłączony z gry przez kontuzję. - Jest jednym z najlepszych na świecie i jednym z najważniejszych w Milanie. Szkoda, że nie może przyjechać - mówią jednym głosem trener i Iniesta.

W Hiszpanii więcej niż o starciu z najlepszą drużyną Italii mówi się na temat niespodziewanego remisu Blaugrany z Realem Sociedad. - Chcemy wrócić na zwycięską ścieżkę - obiecuje Iniesta. - Mecz w San Sebastian to już przeszłość. Poczyniłem tylko kilka krytycznych uwag - podkreśla Guardiola, który na mecz powołał 19 piłkarzy. W tym gronie zabrakło kontuzjowanych Alexisa Sancheza i Gerarda Pique. Do gry zdolny jest natomiast kapitan Carles Puyol. - Znów wygląda jak 18-latek - cieszy się trener. Kluczową postacią może okazać się Cesc Fabregas, choć prawdopodobnie wystąpi tylko w roli dżokera. Nowy nabytek FCB od początku sezonu imponuje formą. W pomocy i ataku od 1. minuty spodziewany jest ten sam sekstet, który 113 dni temu pokonał na Wembley 3:1 Man Utd.

- Możliwość bronienia tytułu jest dla nas zaszczytem. Jednak fakt bycia mistrzem nie zmusza nas do niczego. Gdy zwyciężyliśmy przed dwoma laty w Rzymie, powiedziałem, że nie jesteśmy faworytami, ponieważ przez 20 lat nikomu się to nie udało. Uczynił to Milan (w 1990 roku w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych - przyp.red.) i dotąd nikt nie powtórzył. To pokazuje skalę trudności. Zawsze powtarzam, że najważniejsza jest La Liga, ale Champions League to coś wyjątkowego - piękny wyścig i możliwość rywalizowania z najlepszymi w Europie. W ciągu trzech lat tryumfowaliśmy dwukrotnie. Dotąd szło nam dobrze, chcemy to kontynuować i dojść tak daleko jak to możliwe - puentuje Guardiola.

Komentarze (0)