Wcześniej poznaniacy nie poradzili sobie w roli gospodarza z Piastem Gliwice (1:3) oraz Termaliką Bruk-Bet Nieciecza (2:2). Ostatnie wyjazdowe zwycięstwa dawały nadzieję na lepsze czasy, ale Warta nie potrafiła zdobyć nawet punktu w meczu z Olimpią Grudziądz. Beniaminek pokonał Zielonych 2:1. - Po raz kolejny u siebie prowadziliśmy. Ostatnio zremisowaliśmy mecz, a teraz nawet przegraliśmy. Myślę, że zespół z Grudziądza nie był lepszy w tym spotkaniu, ale niestety nasze dwa szkolne błędy zakończyły się dwoma bramkami - opowiada Marcin Klatt.
We wszystkich spotkaniach w roli gospodarza Warta obejmowała prowadzenie, ale potem przestawała dobrze grać. - Przykre jest to, że mówimy sobie o koncentracji, wychodzimy na drugą połowę i wydaje się, że prowadzimy grę, a zaraz jedno głupie podanie i Olimpia strzeliła gola z połowy sytuacji - dodaje napastnik Zielonych. - Chcemy wygrywać mecze. Znowu szybko strzeliliśmy bramkę i nie wiem co się z nami dzieje, że nie potrafimy tego utrzymać i dobić rywala. W ostatnim meczu wyjazdowym udało nam się to pod koniec, a teraz pojawiła się chwila dekoncentracji i głupie błędy.
Poznaniacy nie mogą się załamywać, bo już w niedzielę czeka ich kolejne spotkanie. Tym razem na wyjeździe zmierzą się z Ruchem Radzonków. - Przegraliśmy z Olimpią i jesteśmy w złych humorach, ale musimy już myśleć o niedzielnym meczu. Przed nami bardzo dużo spotkań i musimy robić wszystko, aby zbierać punkty - mówi Klatt.
Trener Artur Płatek musi pracować z zespołem nad wyeliminowaniem błędów z poprzednich meczów. - Trzeba wyciągnąć wnioski, bo jak będziemy popełniać takie błędy to zawsze będziemy tracić jedną albo dwie bramki. Całym zespołem pracujemy nad strzeleniem gola, a potem przez głupie błędy je tracimy - zakończył Klatt.