Artiom Rudnev: Czuję się lepszym zawodnikiem

Artiom Rudnev w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy zdobył już osiem bramek. Taki wynik może oczywiście imponować, ale jeżeli zwróci się uwagę na to, że napastnik Lecha Poznań na listę strzelców wpisywał się tylko w trzech meczach, to już nie wygląda tak wspaniale.

Dokonania strzeleckie Artioma Rudneva z początku sezonu zrobiły spore wrażenie. W ostatnich spotkaniach nie wpisywał się on jednak na listę strzelców, a w meczu z Wisłą Kraków miał kilka dogodnych sytuacji. - Nie wiem co się stało. Graliśmy dobrze i mogliśmy strzelić bramkę. Nie mieliśmy jednak swojego dnia. Trzeba pracować i iść dalej - mówi napastnik Kolejorza. - Kiedy strzelasz bramki to wszyscy na ciebie patrzą. Wtedy chce się strzelać cały czas, a to jest naprawdę ciężkie.

Mimo iż Rudnev ostatnio nie strzelał bramek, to i tak jest ważnym ogniwem Lecha, bo wykonuje dużo pracy w przedniej formacji. Łotysz zrobił w ostatnich miesiącach bardzo duże postępy. - Na pewno czuje się lepszym zawodnikiem zarówno fizycznie, jak i technicznie. Chcę, aby drużyna robiła wszystko dla mnie, ja będę robił wszystko dla drużyny - mówi Rudnev.

Po porażce z Wisłą lechici zmierzą się u siebie z Jagiellonią Białystok. - Bardzo dobrze przepracowaliśmy ten tydzień i spodziewam się dobrego meczu, choć z pewnością będzie ciężko. Gramy fajny futbol, więc będzie dobrze. Lech jest najlepszą drużyną i grają w nim najlepsi piłkarze - dodaje łotewski zawodnik.

Ciekawie zapowiada się pojedynek Rudneva z Tomaszem Frankowskim. Doświadczony napastnik Jagiellonii ma tylko o dwa trafienia mniej od lechity. - Frankowski to jest piłkarz legenda. Jest bardzo dobrym zawodnikiem i strzela dużo bramek - opowiada Rudnev.

23-letni piłkarz bardzo żałuję, że poznańska drużyna nie może liczyć na wsparcie kibiców, którzy zawiesili swoją działalność po ostatnich represjach wobec fanów. - Dla mnie to jest katastrofa. Chciałbym, aby kibice dopingowali cały czas, bo 10 minut nam nie wystarczy. Dla drużyny to jest bardzo ważne. Wszystko co robimy na boisku robimy dla kibiców i swoich rodzin - zakończył Rudnev.

Komentarze (0)