- Dla takiej drużyny jak Olimpia ogromnym sukcesem i świętem byłaby możliwość goszczenia rywala z najwyższej klasy rozgrywkowej, a najlepiej jakiegoś potentata. Przed losowaniem liczyłem, że w 1/16 finału trafimy na kogoś z trójki: Legia Warszawa, Wisła Kraków, Lech Poznań. Ostatecznie los przydzielił nam Arkę Gdynia, a więc nasze marzenia mogą zostać spełnione tylko w przypadku awansu do kolejnej rundy - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Grzegorz Wesołowski.
Opiekun Olimpii uważa, że taki prestiżowy pojedynek byłby dla klubu niezwykle ważny. - Chciałbym, żeby tak się stało, bo elbląskie środowisko piłkarskie zasługuje na wielki mecz. Kibice jeżdżą za nami na każde spotkanie, mogliśmy liczyć na ich doping choćby w Szczecinie.
Czy Wesołowski nie boi się, że batalia w Pucharze Polski odbije się na wynikach jego zespołu w I lidze? - Nie mam takich obaw, gdyż uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Zresztą cały czas pracujemy nad tym, by forma była jak najwyższa. Łączenie występów w dwóch rozgrywkach nie jest wielkim problemem, o czym w zeszłym roku przekonało Podbeskidzie. Bielszczanie doszli do półfinału Pucharu Polski, a mimo to udało im się wywalczyć awans do ekstraklasy. To pokazuje, że nie należy mieć obaw.
- Jesteśmy beniaminkiem I ligi i każda konfrontacja z kimś lepszym daje nam coś dobrego. Dzięki takim meczom zawodnicy zbierają bezcenne doświadczenie - zakończył Wesołowski.
Przypomnijmy, że w obecnej edycji Pucharu Polski elblążanie wyeliminowali już trzech rywali. Do rundy wstępnej awansowali bez gry, gdyż Ruch Wysokie Mazowieckie oddał spotkanie walkowerem. Później natomiast Olimpia wygrała na wyjeździe ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, a także pokonała u siebie Wartę Poznań (po konkursie rzutów karnych). Teraz czeka ją starcie z Arką Gdynia, która przystępuje do walki dopiero od 1/16 finału.