W poprzednim sezonie w finale Pucharu Polski Kolejorz przegrał z Legią Warszawa. Jeszcze wcześniej poznaniakom zdarzały się wpadki w tych rozgrywkach, bo za taką można uznać porażkę ze Stalą Stalowa Wola. Tym razem, w 1/16 finału, podopiecznym Jose Marii Bakero przyszło się zmierzyć z Chrobrym Głogów, który w II lidze grupie zachodniej plasuje się w środku stawki.
Lech do potyczki z drugoligowcem przystąpił w teoretycznie rezerwowym składzie. To mogło się zemścić już tuż po rozpoczęciu spotkania, bowiem w 1. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lecha znalazł się Michał Bukraba, zbyt szybko zdecydował się jednak na strzał i posłał futbolówkę obok słupka. W kolejnych minutach poznaniacy uzyskali bardzo dużą przewagę, lecz zupełnie nie przekładało się to na sytuacje pod bramką gospodarzy.
Dopiero w 21. minucie po strzale z dystansu Siergieja Kriwca interweniować musiał golkiper gospodarzy. To uderzenie nie sprawiło mu jednak żadnych problemów. Chwilę później jednak fatalny błąd popełnił obrońca Chrobrego, Krzysztof Ziemniak, który wdał się w drybling z Vojo Ubiparipem. Napastnik Kolejorza odebrał piłkę zawodnikowi gospodarzy, stanął oko w oko z bramkarzem i po jego uderzeniu futbolówka wpadła do bramki.
Po stracie gola zawodnicy Chrobrego nie ruszyli do ataku, lecz dalej skupieni byli na defensywie. Coraz śmielej zaczęli sobie natomiast poczynać piłkarze Lecha, którzy coraz częściej stwarzali zagrożenie pod bramką Łukasza Zaremby. Trzeba jednak przyznać, że golkiper drużyny z Głogowa był bardzo dobrze dysponowany.
W 32. minucie znów przed szansą stanął piłkarz gospodarzy, Michał Bukraba. Także i tym razem jego uderzenie było jednak niecelne. Lechici mogli szybko odpowiedzieć bramką, lecz po podaniu od Kriwca doskonałej okazji nie zdołał wykorzystać Ubiparip.
Lech stwarzał sobie dobre sytuacje do strzelenia gola, lecz gospodarze nie chcieli być gorsi. Piłkarze Chrobrego wraz z upływem kolejnych minut zaczęli grać coraz bardziej ofensywnej. I tak w 38. minucie po prostopadłym podaniu z głębi pola sam na sam z Jasminem Buriciem znalazł się Przemysław Stasiak. Górą był bramkarz Lecha. Do końca pierwszej połowy gospodarze atakowali, defensywa Kolejorza była w opałach, ale udało jej się dotrwać do przerwy bez straty bramki.
Po wznowieniu gry piłkarze obu drużyn ruszyli do ataku, lecz potem tempo spotkania opadło, a optyczną przewagę uzyskali zawodnicy z Poznania. Kolejne minuty upływały, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Piłkarze Kolejorza, którzy mecz mieli pod kontrolą, nie podkręcali zbytnio tempa.
W 71. minucie na boisku pojawił Artjom Rudniev. Lider klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy już 60 sekund po wejściu na plac gry wywalczył rzut karny. Z 11 metrów gola dla Kolejorza zdobył Semir Stilić, choć przy jego strzale piłki dotknął jeszcze golkiper Chrobrego.
Już w doliczonym czasie gry podopieczni Bakero przeprowadzili bardzo ładną, zespołową akcję po której piłkę do bramki z najbliższej odległości skierował Artjom Rudnev i tym samym podwyższył prowadzenie drużyny z T-Mobile Ekstraklasy. W kolejnej rundzie Pucharu Polski zagra więc Lech Poznań. Głogowianie okazali się zbyt słabi, aby pokonać Kolejorza, choć zwłaszcza w pierwszej połowie przeprowadzili kilka groźnych akcji.
Chrobry Głogów - Lech Poznań 0:3 (0:1)
0:1 - Ubiparip 22'
0:2 - Stilić (k.) 73'
0:3 - Rudniev 90 +1'
Składy:
Chrobry Głogów: Zaremba - Ziemniak, Michalec, Sylwestrzak, Samiec, Bukraba (62' Machaj), Hałambiec, Niedźwiedź (73' Filbier), Kaczmarek (46' Wan), Grzybowski, Stasiak.
Lech Poznań: Burić - Bruma (46' Wołąkiewicz), Kamiński, Wojtkowiak, Henriquez, Drygas, Wilk, Kriwiec, Możdżeń, Ślusarski (58' Stilić), Ubiparip (71' Rudniev).
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).