Marciano Bruma zadebiutował w meczu z Górnikiem Zabrze. Potem w trzech kolejnych spotkaniach wybiegał w podstawowym składzie. W ostatnich dwóch meczach z Jagiellonią Białystok i Chrobrym Głogów opuszczał boisko w przerwie. Jose Maria Bakero argumentował zmianę tym, że holenderskiego obrońcę stać na więcej. - Wprowadziłem Marcina Kamińskiego, ponieważ bardzo dobrze rozprowadza piłkę. Ponadto dzięki temu odzyskaliśmy Wojtkowiaka na prawej obronie. Zwiększenie siły ofensywnej wcale nie musi oznaczać konieczności wprowadzenia napastnika - mówił Bakero po meczu z Jagą, a po pojedynku z Chrobrym dodał: - Mecz pucharowy był trudniejszy, więc postanowiłem wzmocnić środek obrony.
Gdy Bruma trafiał do Lecha było sporo wątpliwości czy nie będą to dla niego za wysokie progi. Holender pokazał jednak, że ma spory potencjał. Szkoleniowiec poznaniaków uważa jednak, że nie jest on jeszcze w pełni przygotowany do gry przez 90 minut na pełnych obrotach, tym bardziej że w tygodniu trenuje intensywniej niż reszta. - Przeciwko Wiśle zagrał bardzo dobry mecz. W meczu z Jagiellonią otrzymał żółtą kartkę i widać było, że przez cały okres przygotowawczy nie trenował i nie jest gotowy do gry w stu procentach - kontynuuje trener Kolejorza.
Holenderski zawodnik, gdy dojdzie do optymalnej formy fizycznej może być pewnym punktem drużyny. Będzie musiał się jednak sporo napracować, bo konkurencja w zespole będzie duża, gdy do zdrowi wrócą Manuel Arboleda i Marcin Kikut. Bruma szczególnie dobrze prezentuje się w ofensywie i doskonale czuje się w grze kombinacyjnej. - Marciano to zawodnik, którego ściągnęliśmy głównie ze względu na jakość w ofensywie - przyznał Bakero.