- Nie ukrywam, że jestem szczęśliwy i dumny z tego, że mogę objąć drużynę takiego klubu jak Cracovia. Uważam, że zespół ma dobry potencjał i jestem przekonany, że przy naszej wspólnej, ciężkiej pracy drużyna zacznie grać lepiej. Myślę, że jestem w stanie wykrzesać z drużyny więcej, niż do tej pory pokazała. Aktualna sytuacja nikogo nie zadowala, ale gorzej być nie może - może być tylko lepiej. Jestem człowiekiem nastawionym bardzo optymistycznie i wierzę w to, że uda nam się osiągnąć lepszy rezultat. By zamierzony cel osiągnąć, będzie potrzebne zaangażowanie wszystkich, którzy dobrze życzą Cracovii. Mam nadzieję, że sezon zakończy się happy endem - przyznał w piątek nowy opiekun Pasów, który po Jurijowi Szatałowie przejął drużynę zamykającą ligową tabelę z ledwie 2 punktami na koncie. Jego kontrakt z Cracovią ma obowiązywać do końca tego sezonu i może zostać przedłużony o rok.
Na razie w prowadzeniu drużyny Pasiece pomagają dotychczasowi asystenci Szatałowa: Dietmar Brehmer, Andrzej Rybarski oraz Janusz Stawarz. Na razie nowy trener nie chciał mówić o ewentualnych roszadach w sztabie: - Nie zastanawiałem się jeszcze nad zmianami. Musimy się poznać. Pewne jest to, że dotychczasowy sztab jedzie z drużyną do Zabrza.
- Mamy mało czasu, żeby wymyślać nową taktykę. Nie zdecydowałem jeszcze, czy będziemy grali tak, jak dotychczas Cracovia grała, czy w inny sposób. To jest drużyna na tyle doświadczona, że na pewno potrafi grać nie tylko jednym systemem. Mamy szansę na pozytywny rezultat w Zabrzu - mówi Pasieka, który nie będzie mógł skorzystać z zażywających w ostatnich dniach antybiotyki Łukasza Nawotczyńskiego i Krzysztofa Nykiela oraz wciąż niegotowego do gry po kontuzji kolana Hesdey Suarta i zdyskwalifikowanego Aleksandra Suworowa.
Prawdziwy ból głowy trener Pasów ma z obsadą miejsca między słupkami. W rundzie wiosennej oraz na początku tego sezonu numerem "1" był Wojciech Kaczmarek. Jego główny konkurent, Szymon Gąsiński w środę po ośmiu miesiącach oczekiwania w końcu oficjalnie zadebiutował w barwach Cracovii, broniąc w meczu 1/16 Pucharu Polski z Piastem Gliwice (1:0). Debiut był udany: "Gąska" obronił rzut karny i zachował czyste konto. Trener Szatałow obiecał mu, że zagra z Górnikiem, ale dziś za drużynę odpowiada już Pasieka: - Trudno mi powiedzieć, że kto będzie bronił. Obrona rzutu karnego jest oczywiście dobrą rzeczą, ale decyzję wszyscy poznają pół godziny przed spotkaniem.
Nowy trener Cracovii w najbliższym czasie będzie chciał zabrać swoich podopiecznych na krótki obóz: - Jest zaplanowane jedno zgrupowanie. Odbędzie się ono albo w nadchodzącym tygodniu, albo w czasie przerwy na mecze reprezentacji. Chciałbym mieć przez kilka dni drużynę razem i zintegrować ją, pomieszać w pokojach. Jest grupa "holenderska", jest grupa "bałkańska" i kto wie, czy temu też nie trzeba nadać impulsu? Zgrupowanie w tym pomaga i ono się na pewno odbędzie.
Praca w Cracovii jest drugą samodzielną pracą Pasieki z drużyną ekstraklasy. Wcześniej od sierpnia 2009 do marca 2011 prowadził Arkę Gdynia. W debiucie dla Arki przegrał 0:1 z krakowską Wisłą po samobójczym trafieniu Adriana Mrowca.