Krzysztof Kotorowski: Jestem bardzo zawiedziony, rozczarowany swoją postawą
Krzysztof Kotorowski, bramkarz Lecha Poznań miał udział w golach traconych przez Kolejorza. Sam po meczu ze Śląskiem Wrocław przyznał, że musiał się poważnie zastanowić kiedy ostatnio puścił trzy bramki. - Nie pomogłem drużynie - mówił Kotorowski.
Artur Długosz
Po porażce ze Śląskiem Wrocław krytyczny wobec swojej osoby był Krzysztof Kotorowski, golkiper Lecha Poznań. O ile przy pierwszym golu zdobytym przez wicemistrzów Polski nie miał on zbyt wiele do powiedzenia to wydaje się, że przy bramce Łukasza Madeja mógł on się już zachować lepiej. Trzecie trafienie zupełnie obciąża już konto Kotorowskiego. - Bardzo mi przykro z tego powodu, że straciłem trzy gole. Chyba z Juventusem Turyn na wyjeździe straciłem trzy bramki. Jestem bardzo zawiedziony, rozczarowany swoją postawą. Po prostu nie pomogłem drużynie w żadnym momencie. Nie ma tutaj co zrzucać winy na kogoś dookoła. To oczywiście sport zespołowy, ale uważam, że nie pomogłem - powiedział golkiper po meczu.
Przy pierwszym trafieniu Piotr Celeban po dośrodkowaniu wepchnął piłkę do bramki. Przy drugim trafieniu wydawało się, że po strzale Madeja z dystansu Kotorowski spokojnie złapie futbolówkę. - Druga bramka też dziwna. Tego gola tez mogliśmy jakoś zaniechać. To co oni strzelili w światło bramki to wszystko wpadło, nawet więcej. My słupek poprzeczka, dobra interwencja Mariana Kelemena. Też nie można wszystkiego zrzucać na brak szczęścia. Śląsk chyba nie wygrał zasłużenie - taka jest moja opinia. Według mnie stworzył dwie sytuacje, a strzelił trzy bramki - zaznaczył Kotorowski.
- Kamiński też chciał ratować sytuację wślizgiem. To też mnie troszeczkę zdezorientowało. Madej uderzył naprawdę kąśliwie. Być może mogłem to sparować, wypchnąć. Stało się inaczej - dodał.