- Nie było jednak żadnych podniesionych tonów - relacjonuje Super Expressowi Tomasz Frankowski, który podjął się rozmów z kibicami. - Nie przeceniałbym jednak swojej roli negocjatora. Zresztą dziesięciominutowa rozmowa obyła się bez zgrzytów, było wręcz kulturalnie. Kibicom chodziło o to, byśmy w każdym spotkaniu grali z wielkim zaangażowaniem, bo mają wrażenie, że tak nie jest. Nie postawili nam jednak żadnego ultimatum - zapewnił.
Źródło: Super Express.