W T-Mobile Ekstraklasie błyszczy, ale w kadrze nie gra

Marian Kelemen to ostoja bramki Śląska Wrocław, bez niego nikt nie wyobraża sobie "jedenastki" wicemistrzów Polski. Choć w T-Mobile Ekstraklasie Słowak błyszczy to nie dostaje powołania do reprezentacji narodowej swojego kraju.

Śląsk Wrocław w ostatniej kolejce odniósł kolejne zwycięstwo. Tym razem podopieczni Oresta Lenczyka rozgromili 4:0 Polonię Warszawa, a więc drużynę, która ma spore aspiracje. - Wynik był bardzo dobry, byliśmy bardzo skuteczni. Najważniejsze, że wykorzystaliśmy swoje okazje. W takiej pogodzie mecz był trudny, było gorąco. Jesteśmy szczęśliwi, że obroniliśmy pozycję lidera. To jest najważniejsze - wspomina Marian Kelemen, Słowak, którzy stoi między słupkami bramki zielono-biało-czerwonych.

Mecz nie musiał się zakończyć takim wynikiem, ale Kelemenowi pomagało szczęście. Dwukrotnie bowiem po strzałach zawodników drużyny Jacka Zielińskiego piłka odbiła się od słupka. - Jak dla mnie w meczu było sześć sytuacji stuprocentowych, gdzie my strzeliliśmy cztery bramki, a piłkarze Polonii strzelali w słupki - skomentował golkiper.

Śląsk jak na razie w T-Mobile Ekstraklasie stracił siedem goli. Spora w tym zasługa właśnie Słowaka, który jest pewnym punktem drużyny. Jak na razie zespół Oresta Lenczyka jest liderem tabeli. Teraz przed Śląskiem teoretycznie łatwe spotkania z PGE GKS-em Bełchatów i Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Myślę, że wszystkie mecze w Ekstraklasie są bardzo trudne. Musimy utrzymać skuteczność. Jeżeli tak będzie to będziemy mogli także zachować pozycję lidera - podkreśla jednak sprowadzony przez Ryszarda Tarasiewicza bramkarz.

Mimo że w naszej lidze golkiper Śląska błyszczy to nie otrzymuje powołania do reprezentacji Słowacji. Dlaczego? - Robię wszystko co mogę dla klubu, więc myślę, że to pytanie do selekcjonera Vladimira Weissa. On ma teraz trudne zadanie, bo są dwa ostatnie mecze eliminacji do Euro 2012. Trzeba w nich zdobyć sześć punktów, aby zagrać w barażu - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Marian Kelemen.

Źródło artykułu: